Jak donosi portal nczas.com project Veritas opublikował materiał, w którym ujawnił nagrania rozmów z trzema pracownikami firmy Pfizer. Wszyscy zgodnie twierdzą, że w wyniku przechorowania Covid wykształca się bardziej kompleksowa odporność na koronawirusa niż po przyjęciu szprycy.
Dziennikarze z Project Veritas rozmawiali m.in. z Rahulem Khandke, który – jak podają – jest naukowcem z Pfizera. Jak mówił, obowiązuje powszechna narracja, że „szczepionka jest bezpieczniejsza niż zachorowanie na COVID”.
W innym fragmencie dziennikarka rozmawiała z Chrisem Croce. Mówiła mu, że przechorowała COVID 8 miesięcy temu. Pytała też, czy powinna przyjąć szprycę. – Poczekaj – doradził naukowiec. – Do kiedy? – dopytywała dziennikarka.
– Jeśli twoja odporność zacznie się zmniejszać, wtedy przyjmij szczepionkę – powiedział. Dopytywany, czy kobieta jest w takim razie dobrze chroniona, bez zawahania naukowiec odpowiada, że tak.
Zdaniem naukowca, odporność ta jest prawdopodobnie większa niż po szprycy. Wyjaśnił też, że wzrost zachorowań na Deltę nie jest spowodowany samym wariantem, ale słabnącą odpornością. – (Zaszczepieni – przyp. red.) wciąż są chronieni, ale nie mają tej 95-procentowej efektywności. Bardziej 70 proc. – dodał.
Wyjaśnił kobiecie, że najprawdopodobniej ma ochronę na dłużej, ponieważ nastąpiła naturalna reakcja.
Dalej stwierdził też, że „nikt nie ma prawa pytać cię, czy się zaszczepiłaś”. Ocenił, że jest to naruszenie prywatności i podkreślił, że się z tym nie zgadza.
Kolejny z naukowców pracujących dla Pfizera, Nick Karl, został zapytany, jak nakłonić niezaszprycowanych do przyjęcia preparatu. Stwierdził, że władza robi to dobrze – np. poprzez żądanie szprycpaszportów. – Chodzi o to, żeby niezaszczepionym ludziom było tak niewygodnie, że po prostu stwierdzą „pieprzyć to, zaszczepię się” – powiedział.
Jak wyjaśnił, chodzi o uniemożliwienie niezaszprycowanym robienia czegokolwiek, a zaszprycowanym pozwolenie na robienie czego tylko chcą.
Z koeli Croce przyznał, że jest wiele firm, które dostały mnóstwo pieniędzy na produkcję szczepionek i wciskają je. Za to leczenie przeciwciałami monoklonalnymi zostało zepchnięte na bok – z powodu pieniędzy. – To obrzydliwe – skwitował.
– Nadal czuję, że pracuję dla złej korporacji, bo w końcu wszystko sprowadza się do zysków, a ja jestem tam po to, by pomagać ludziom, a nie po to, by zarabiać miliony dolarów – stwierdził Croce.
– Zasadniczo, nasza organizacja jest teraz prowadzona za pieniądze COVID-owe – ujawnił naukowiec, dodając, że w zeszłym roku Pfizer zarobił ponad 15 mld dolarów.
Przyznał też, że koncern bada teraz przyczyny występowania zapalenia mięśnia sercowego, występujące po przyjęciu szprycy, na które narażeni są głównie młodzi ludzie.
Co wy na to?
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!