W dniu 20 czerwca 1922 roku, wśród nieopisanego entuzjazmu ludności, oddziały Wojska Polskiego wkroczyły na Górny Śląsk. Tego dnia odbyła się w Katowicach uroczystość zjednoczenia prastarej Ziemi Piastowskiej z Macierzą symbolicznym przejęciem Śląska przez Rząd Polski.
Pododdziałami Wojska Polskiego, które po symbolicznym rozerwaniu łańcucha, przy dźwiękach dzwonów, przekroczyły granicę i przez Szopienice i Zawodzie weszły do Katowic, dowodził gen. Stanisław Szeptycki. Pochód otwierała dowodzona przez mjr Jana Ludygę – Laskowskiego kompania powstańców śląskich, za którą na czele kawalerii i piechoty WP jechał konno gen. Szeptycki.
Na rogatkach Katowic, przed łukiem triumfalnym, kolumnę powitał prezydent miasta Alfons Górnik oraz przewodniczący Rady Miejskiej Max Reichel. Odpowiedziawszy im, gen. Szeptycki dokonał przeglądu wojska. Wokół wiwatowały wielotysięczne rzesze Górnoślązaków. Wielu płakało z radości. Uroczystą mszę św. odprawił ks. Teodor Kubina. Powitalne przemówienie wygłosił Wojciech Korfanty, a delegacja powstańców wręczyła generałowi Szeptyckiemu ogromny stalowy miecz. W relacji zamieszczonej na łamach Katolika (z 22 czerwca 1922 r.) zapisano:
„Najprzód oddział ułanów żółtych. Śliczne to wojsko. Od złotych opasek od czapek i złotych chorągiewek ułańskich skry światła się rozsypują, zwłaszcza gdy słońce wejrzy z za chmury. Na koniach jak piece, doskonale dobranych/orkiestra cała na siwkach jednej maści/okrążają rynek i ustawiają się w ulicy bocznej. Dalej wczołgują się potwory wojenne zwane czołgami albo i angielskimi tankami. Potwory to wojenne ale im nasze żołnierzyki wcale nie potworne nie ponadawali nazwy, bo oto na jednym kadłubie takiego smoka czytamy nazwe Jasiek, na drugim Stacha na trzeciem Sulcia i tem podobne. A bucha to dymem z komina a stęka to jakoś groźnie że cię doprawdy aż strach jakiś przejmuje i dopiero śmiejące się oczy kierownika czołgu wyglądające z budki przypominają ci że to przecież jeszcze nie wojna , a jeno parada na uradowanie serc naszych. Kiedy i piechota i oddziały artyleryi wkroczyły na rynek wjechał w końcu na czele sztabu dowódca tych wojsk generał Szeptycki…”
Na katowickim rynku odprawiono uroczystą mszę. Powstaniec-inwalida, Juliusz Chowaniec, który rozbił symboliczny łańcuch, powiedział:
„Pękajcie okowy niewoli, Górny Śląsk jest wolny, armio polska wkraczaj nań i połącz go z Polską.”
Z kolei ówczesny prezydent Katowic, Alfons Górnik, mówił:
„Dzielni polscy żołnierze! Pokażcie, że karne Wojsko Polskie jest murem ochronnym dla obywateli miłujących pracę, dla obywateli lojalnych i spokojnych. Powiedzcie światu, że Polska jest krajem praworządnym! Niech żyje Polska i Górny Śląsk.”
Tego samego dnia uroczystości powitania Wojsk Polskich odbyły się w Siemianowicach. Chóry pod batutą Pawła Pietrka oraz tłumy siemianowiczan witały pieśnią i kwiatami wkraczających żołnierzy 23 Dywizji Piechoty, którą dowodził gen. Kazimierz Horoszkiewicz (w dywizji tej służyło wielu Górnoślązaków).
Oddziały Wojska Polskiego przejmowały tymczasem kolejne śląskie miasta. Wszędzie witane były owacyjnie, a ludność śląska masowo manifestowała swą radość z połączenia z Polską. 23 czerwca pododdziały 23 Dywizji Piechoty wkroczyły do Królewskiej Huty. W uroczystościach uczestniczyli tu m.in. wojewoda śląski Józef Rymer oraz ks. Jan Kapica.
Podobnie witano polskie oddziały także w innych górnośląskich miastach. Bramy triumfalne, kwiaty, łzy szczęścia…
Z całego obszaru plebiscytowego, liczącego 11.008 km2, Niemcy uzyskały 7.794 km2 (71%), Polska zaś 3.214 km2 (29%). Granica wytyczona została przez powiaty lubliniecki, bytomski, zabrski, toszecko – gliwicki, rybnicki i raciborski, pozostawiając po stronie niemieckiej tereny leżące na zachód od tej linii. W granicach Państwa Polskiego znalazły się w całości powiaty tarnogórski, katowicki (z Katowicami i Królewską Hutą) i pszczyński, a także większa część powiatów lublinieckiego (z Lublińcem), bytomskiego (ale bez Bytomia) i rybnickiego (z Rybnikiem), a także niewielkie fragmenty pozostałych powiatów, przez które wytyczono granicę.
W wyniku podziału Górnego Śląska do Polski przyłączono wiele miast i gmin, które w plebiscycie opowiedziały się za przyłączeniem do Niemiec, zaś w granicach Niemiec pozostało wiele gmin, które opowiedziały się za Polską. Z ogólnej liczby mieszkańców podzielonego obszaru (2.112.700 osób) pozostało w Niemczech ok. 1.116,5 tys.(ok. 54%), a do Polski trafiło ok. 996,5 tys. (ok. 46%). Na obszarze odzyskanym przez Polskę oddano w plebiscycie łącznie 514 tys. głosów (43% głosów), w tym za Polską 288 tys. (60% ogółu głosów polskich) i 266 tys. za Niemcami (32% ogółu głosów niemieckich).
Z 67 kopalń węgla kamiennego aż 53 (w tym 47 czynnych) uzyskała Polska, zaś Niemcy – 14 (w tym 10 czynnych). Polsce przypadły też wszystkie (9) kopalnie rud żelaza. Na 15 kopalń rud cynku i ołowiu 10 znalazło się w Polsce, natomiast z 18 zakładów koksowniczych 7 zostało w Niemczech. Polsce przypadły też 3 z 4 fabryk brykietów; z 9 wielkopiecowych zakładów hutniczych Niemcy uzyskały jedynie 4, a z 37 znajdujących się w nich wielkich pieców przypadło im 15.
Polsce przydzielono 7 z 10 hut żelaza. Spośród 25 odlewni żeliwa i stali Polsce przypadło 13, a z 13 większych walcowni i stalowni – 8. Spośród 53 większych wykańczalni półfabrykatów z żelaza i stali Polska uzyskała 27. Wszystkie (18) huty cynku, ołowiu i srebra oraz wszystkie (13) prażalnie blendy cynkowej, ubocznie produkujące kwas siarkowy, przyznano Polsce. Z 7 walcowni cynku przy Niemczech pozostały 2. Wreszcie Polska uzyskała ok. 50% innych zakładów przemysłowych poza branżami górniczo – hutniczą i hutniczo – metalową.
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!