Muzyka neośredniowieczna to współczesna muzyka popularna, charakteryzująca się elementami muzyki średniowiecznej i w ogóle muzyki dawnej. Style muzyczne w muzyce neo-średniowiecznej różnią się od autentycznych interpretacji wykonawczych muzyki średniowiecznej (rozumianej jako muzyka klasyczna). Gatunek ten cieszy się popularnością na całym świecie, choć szczególnie w Niemczech, Ameryce Północnej, Czechach, Holandii, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech i krajach skandynawskich. Jak się okazuje, również w Polsce mamy artystkę, która komponuje w tym stylu nie tylko dla siebie, ale także dla „braci” Słowaków.
Izabella Konar (Isa Conar) ukończyła średnią szkołę muzyczną w klasie gitary klasycznej i posiada dyplom z tytułem muzyk-instrumentalista, jest także absolwentką Akademii Muzycznej w Poznaniu (Wydział Dyrygentury Chóralnej, Edukacji Muzycznej i Rytmiki), gdzie uzyskała tytuł magistra sztuki oraz studiów podyplomowych (Retoryka funkcyjna, emisja i rehabilitacja głosu). Jest laureatką wielu konkursów, m.in.: nagroda główna na konkursie „Kozienalia” w Lublinie (otrzymana wraz z zespołem Alca Prim), nagroda od kuratora lubelskiego za skomponowanie muzyki dla kabaretu pt. Owczym Pędem po Wielbłądzie, nagroda główna w Plebiscycie Radiowym pt. Przebojem na Antenę (z zespołem CONAR).
Współpracowała z wieloma artystami, m.in: singiel „Woda” z zespołem Alchemia, kolaboracja z francuskim muzykiem Jean Michel Roussierre (Francja) oraz Helmutem Fischerem (Niemcy), a następnie Markiem Dugoviciem (Słowacja), Ulrikiem Kilstrom (Dania) i innymi.
Nagrała kilka płyt: Trzeci Odcień z zespołem Alchemia, Kwiatek czysty (2019), Psalmy staropolskie i staro-cerkiewno-słowiańskie (2019), Pieśni historyczne (2021). Jej autorskie kompozycje (psalmy staro-cerkiewno-słowiańskie oraz starohebrajskie) znajdują się również w filmie z okazji otwarcia Izby Pamięci Ziemi Wojsławickiej. Przeżyła także przygodę z dubbingiem dziecięcym
Od lat koncertuje w kraju i za granicą.
Agnieszka: W ostatni czasie dużo się u Ciebie dzieje artystycznie – mam na myśli liczne występy. Czy to efekt nadrabiania strat postcovidowych w sztuce?
Iza: Jeśli chodzi o straty postcovidowe, faktycznie są one dość duże pod względem koncertów, ponieważ musiałam odwołać co najmniej cztery z nich – część została przeniesiona, część odeszła w niebyt lub też czas przyszły jeszcze niedookreślony.
Doszłam do takiego etapu, że jestem zapraszana na rozmaite koncerty w Polsce (już nie tylko lokalnie), ale i za granicą, co mnie bardzo cieszy.
Nie poznałam nigdy wcześniej artystki, która komponuje i śpiewa pieśni średniowieczne. Skąd taki pomysł?
Pomysł zrodził się w roku 2018, kiedy zostałam zaproszona na pewien cykl koncertów. Podczas przygotowań stwierdziłam, że nie ma materiału do grania, który by mnie zadowalał. Na początek skomponowałam jedną pieśń, którą ukradkiem przemyciłam. Po życzliwym jej przyjęciu zrozumiałam, że trzeba tworzyć swój autorski materiał.
W 2018 r. z okazji 600-lecia fresków Kaplicy Trójcy Świętej na Zamku Lubelskim wystąpiłaś z recitalem, którym, mówiąc w duży skrócie, zaowocował nagraniem Twojej pierwszej płyty z pieśniami religijnymi.
Zaproszenie mnie na koncert do tegoż historycznego miejsca było dla mnie ogromnym wyróżnieniem i otworzyło mi drzwi do dalszej tzw. kariery. Byłam wówczas osobą nieznaną, więc organizatorka ryzykowała, ale nie zawiodła się – recenzje i odbiór był fantastyczny.
Nie od zawsze zajmujesz się taką twórczością? W latach 90 – tych „zaraziłaś się” muzyką rockową i bluesową, grałaś z zespołami: Exit, Alchemia i Conar.
Tak, był też zespół Alca Prim i inne, których nazw nie pamiętam. Czasem udzielałam swego głosu w tzw. chórkach. Co do muzyki rockowej i bluesowej, było podobnie, jak z moimi kompozycjami. Po prostu to samo do mnie i po mnie przyszło. Jako że jestem osobą dosyć niezależną, uwierało mnie, iż muszę wiecznie kogoś słuchać, stosować się do wymagań czy wizji innych. Stwierdziłam, że i ja spróbuję zrobić coś sama; gdzie nikt nie będzie mnie pouczał, krytykował i ograniczał. I jak pokazał czas, była to słuszna decyzja.
Jeśli chodzi o zespół Alchemia, bardzo miło wspominam współpracę z założycielem, Piotrem Sprawką – bardzo utalentowanym gitarzystą oraz Marcinem Babiczem – oryginalnym tekściarzem. Po jednym z zespołów, który sama założyłam do dziś mam tzw. traumę. Po tej kapeli straciłam chęć na jakiekolwiek zespoły, ponieważ był stosowany wobec mnie mobbing. Dlatego wolę pracować albo z zawodowymi muzykami, albo ze zdolnymi amatorami, którzy umieją szanować innych i nie potrzebują dowartościowywać się cudzym kosztem. Akurat w muzyce rozrywkowej jest tak, że sama szkoła muzyczna daje podstawy i ułatwia komponowanie, jednakże nie jest gwarantem ani talentu scenicznego, ani kompozytorskiego – tutaj potrzebne są już inne zdolności. Wyobraźnia to podstawa.
„Dotknęłaś” też muzyki folkowej i pop-gotyku?
Gotyk, metal, rock, folk i inne gatunki także mnie interesują. Skomponowałam gotycką płytę i może kiedyś wrócę do tego materiału i wydam. Co do folku, stosuję jego elementy głównie w aranżacji; głosem białym na razie nie śpiewam lub też czynię to rzadko, raczej wykorzystuję go fragmentarycznie w pewnych piosenkach.
Interesującą pozycją w Twojej biografii jest dubbing dziecięcego głosu w filmie pt. Tato, nie pij w reżyserii Joanny Polak.
Tak, była taka historia. Koleżanka, która zajmuje się produkcją filmów animowanych, potrzebowała głosu dziecka i chciała iść do jakiegoś przedszkola w poszukiwaniu chętnego dziecka, które użyczyłoby głosu do filmu. Ponieważ w przeszłości fascynowało mnie naśladowanie różnych głosów i dobrze mi to wychodziło, powiedziałam jej, że ja umiem taki głos wydobyć. Przesłuchała próbkę, a następnego dnia jej profesor nagrał mój głos profesjonalnie. W ten sposób mój głos dziecka poszedł w świat. Film zdobył wiele nagród i wyróżnień.
Obecnie często podkreślasz swoją współpracę z przyjaciółmi ze Słowacji, ale ogólnie jesteś mocno muzycznie międzynarodowa.
Od 2011 współpracowałam z różnymi ludźmi z Internetu. Na amerykańskim portalu radiowym odkrył mnie Helmut Fischer – niemiecki gitarzysta i kompozytor. Potem znalazł się Jean Michel Roussiere z Francji, następnie Marek Dugovic ze Słowacji, Ulrik Kilstrom z Danii, Jim Rustermayer oraz Mark Stevens ze Stanów i inni. Aktualnie wolę robić konkretne projekty, już raczej na poważnie niż dla zabawy. Nadal współpracuję z wieloma artystami, ale nacisk kładę na swoje kompozycje, ponieważ mogę dalej coś z tym zrobić. Czyli grać, nagrywać, promować w radio – docierać do odbiorców i zdobywać nowych fanów. Mam w planach różne ciekawe projekty, ale czas mnie mocno ogranicza. Poza tym nie mogę być maszynką do produkowania piosenek, więc muszę robić co najmniej kilkudniowe przerwy w komponowaniu.
Jeśli chodzi o Słowację, zawdzięczam to udziałowi w programie Remiego Juślkiewicza, do którego mnie zaprosił. Poznałam tam Zuzkę Kuglerovą. Zuzka zaprosiła mnie na Słowację. Moja twórczość spodobała się tam bardzo i przygotowuję słowacki projekt, a może nawet więcej niż jeden, więc myślę, że będę częściej bywać u braci Słowaków, do których od zawsze ma wielki sentyment – być może, dlatego że urodziłam się na południu Polski dość blisko granicy ze Słowacją i zawsze mówiło się o Słowakach bardzo ciepło. Mój ojciec bardzo ich lubił i zawsze mawiał że przy granicy Słowacy mówią po polsku, i faktycznie tak jest; sama się o tym przekonałam.
Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Moje plany są w trakcie realizacji. Jestem w trakcie przygotowywania koncertu promocyjnego mojej najnowszej płyty. Przygotowałam trzy nowe piosenki na Festiwal Poezji Słowiańskiej i tworzę pieśni słowackie. Będę chciała skomponować kilka psalmów starohebrajskich, na razie są cztery, lecz nieujęte na żadnej płycie. To bardzo wymagające i czasochłonne przedsięwzięcie. Szykują się też różne wywiady. I jest jeszcze kilka innych ciekawych pomysłów, ale żeby nie zapeszyć, na razie nie będę ich ujawniać.
Od 14 do 16 października występowałaś na Festiwalu Poezji Słowiańskiej w Warszawie, Jabłonnej i Żyrardowie. Jakie są Twoje wrażenia?
Wrażenia są fantastyczne. Byłam naprawdę dobrze przyjęta, zainteresowałam odbiorców nie tyko swoją muzyką, ale także sobą jako twórcą, co mnie bardzo cieszy. Rezultatem jest mnóstwo propozycji różnorakich oraz nowych interesujących znajomych o podobnym pokroju, z osobowością artystyczną, z którymi współpracuję bądź też będę współpracować już wkrótce. Szczegóły, póki co, niech pozostaną owiane mgłą tajemnicy.
Gdzie jest dostępna Twoja muzyka?
Moja muzyka dostępna jest na:
- YouTube: https://www.youtube.com/channel/UC8b0LCAnUeDoI0-SA7muZyg
- na moim fan page: https://pl-pl.facebook.com/IzaKonar/
- trzech płytach, w które można zaopatrzyć się bezpośrednio po koncertach – na życzenie z autografem. (uśmiech!)
Dziękuję Ci bardzo za rozmowę!
Dziękuję i w najbliższą sobotę, tj. 30.11.2021, zapraszam o 18.00 na koncert w Łodzi:
https://www.facebook.com/events/252188293595339/
autor: Agnieszka Kuchnia-Wołosiewicz
https://kuchniawolosiewicz.blogspot.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!