Jak możemy przeczytać na portalu kresy.pl w trzecią rocznicę powstania ruchu „żółtych kamizelek” jego zwolennicy wyszli w sobotę na ulicę wielu miast Francji, aby wyrazić swój sprzeciw wobec rosnących podatków, inflacji, niskich emerytur oraz paszportów sanitarnych. W Paryżu doszło do starć z policją, która użyła gazu łzawiącego.
Kilkusetosobowe manifestacje „żółtych kamizelek” odbyły się m.in. w Paryżu, Marsylii, Lyonie oraz w La Roche sur Yon w departamencie Wandei.
W Paryżu na manifestacji obecny był jeden z przywódców ruchu Jerome Rodrigues, który domagał się organizowania referendów obywatelskich w kraju.
W czasie demonstracji doszło do kilku incydentów. Przy Place d’Italie policja użyła gazu łzawiącego, by rozpędzić grupę stojącą przed funkcjonariuszami, która zbudowała barykady.
Podpalono kilka kontenerów na śmieci i barykad. Policja podkreśla, że protestujący szli niezadeklarowaną trasą. W Paryżu dwie osoby zostały zatrzymane przez policję w ramach śledztwa o obrazę władzy publicznej.
Jak informowano na portalu kresy.pl. około 30 tys. przeciwników obostrzeń protestowało na ulicach Wiednia przeciwko wprowadzonemu w Austrii w piątek 10-dniowemu zamknięciu (tzw. lockdownowi) i obowiązkowi szczepień przeciw COVID-19.
Demonstranci (głównie zwolennicy Austriackiej Partii Wolności – FPÖ) manifestowali swój sprzeciw wobec decyzji rządu o wprowadzeniu od najbliższego poniedziałku serii obostrzeń, jak zakaz opuszczania domu poza wyjściem na zakupy spożywcze, po poradę lekarską i z potrzeby wykonania ćwiczeń fizycznych.
Wiedeńczykom nie spodobało się także odwołanie imprez kulturalnych, zamknięcie punktów handlowych poza oferującymi produkty żywnościowe i nałożenie obowiązku szczepienia przeciw COVID-19 na wszystkich, dla których preparaty są dostępne. Austria jako pierwszy kraj europejski ponownie wprowadziła tzw. lockdown.
Osoby, które odmówią szczepienia, mogą zostać ukarane grzywnami administracyjnymi, które mogą zostać zamienione na karę pozbawienia wolności.
Setki protestujących zgromadziły się również w piątek wieczorem w Rotterdamie, by pokazać swój sprzeciw wobec rządowych planów związanych z przepustkami sanitarnymi oraz dodatkowymi obostrzeniami, wedle których wstęp na wydarzenia kulturalne czy sportowe, ale także możliwość korzystania z restauracji czy kawiarni, miałyby tylko osoby zaszczepione i ci, którzy wyzdrowieli z Covid-19.
Łącznie siedem osób zostało rannych, a co najmniej 20 aresztowanych w nocy potępionej przez burmistrza Rotterdamu jako „orgia przemocy”.
„Są ofiary w związku z oddanymi strzałami” – poinformowała holenderska policja. W późniejszym komunikacie przekazano, że ranni zostali także funkcjonariusze. Do Rotterdamu ściągnięto funkcjonariuszy z całego kraju. W mieście rozmieszczono oddziały prewencyjne i armatki wodne.
Protestujący rzucali kamieniami w policjantów oraz podpalali radiowozy.
I koło się zamyka…
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!