Jak informuje portal nczas.com we Francji na skutek gróźb i przemocy 750 funkcjonariuszy policji wzywało „nagłą pomoc” od sierpnia 2020 r. Taki system „nagłej pomocy” dla funkcjonariuszy wprowadzono półtora roku temu. Francja weszła w czasy, kiedy stróże porządku sami potrzebują… ochrony.
Policjanci są wciągani w zasadzki na podmiejskich osiedlach, są ofiarami napaści, gróźb, nękania, ujawniania danych personalnych i adresów swoich rodzin… Funkcjonariusze policji są codziennie konfrontowani z rosnącą przestępczością, bandami z banlieu, sieciami dilerów. Dodatkowo wysyła się ich na ulice, a to do zwalczania ruchów społecznych „żółtych kamizelek”, a to przeciwników segregacji szczepionkowej.
Od lat rośnie w ich szeregach fala samobójstw. Dlatego wielu funkcjonariuszy zwraca się do „grup wsparcia”. Jak ujawnił portal Europe 1 24 listopada, 750 z nich skorzystało z takiej pomocy od 4 sierpnia 2020 r., kiedy to takie grupy utworzono.
Oznacza to, że we Francji średnio 50 policjantów miesięcznie, czyli prawie 2 dziennie, uważa się za zagrożonych w życiu prywatnym z powodu wykonywanego zawodu. Radio „Europe 1” precyzuje, że jedna czwarta próśb o pomoc dotyczy właśnie sytuacji związanych z życiem prywatnym ich rodzin.
Padają tu różne przykłady. Bywają groźby ze strony sąsiadów, dealerzy narkotyków z departamentu Seine-et-Marne oferowali pół miliona euro za „ściętą głowę policjanta”, pojawiają się plakaty z adresami funkcjonariuszy.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych utworzyło specjalną platformę półtora roku temu po fali samobójstw. Obejmuje ona m.in. „wsparcie prawne”, a w poważniejszych przypadkach oferuje się nawet przeprowadzki. W czasie działania platformy wsparcia doszło w trybie pilnym do około 10 przypadków nagłej zmiany miejsca zamieszkania policjanta i wręczenia mu nowego przydziału.
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!