Jak już pisaliśmy, jeden z polskich żołnierzy pełniących służbę na polsko-białoruskiej granicy zdezerterował i uciekł na Białoruś. Dezertera pokazują już w swoich programach propagandowych białoruskie media. A szmaciarz tańczy tak, jak mu białoruski reżim przygrywa…
Żołnierz wczoraj po południu zniknął z posterunku, zostawił broń. Kilka godzin trwały poszukiwania, po czym okazało się, że wojskowy jest na Białorusi. Białoruski Państwowy Komitet Graniczny podał, że żołnierz to urodzony w 1996 roku Emil Czeczko. Należał do 11. Mazurskiego Pułku Artylerii 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. Według szefa MON, miał on poważne problemy z prawem. Tymczasem pojawił się już w białoruskich reżimowych mediach:
Wrzucili pierwszy krótki fragment wywiadu. Gościu mówi trochę od rzeczy, ale najciekawsze, że serio wmawiają mu niby polska strona twierdzi, że zginął. Tu pisałem skąd się to wzięło: https://t.co/JkDtFdqM4n pic.twitter.com/gaGwBT9TxJ
— Tadeusz Giczan (@TadeuszGiczan) December 17, 2021
„Żołnierz, który wczoraj zaginął miał poważne kłopoty z prawem i złożył wypowiedzenie z wojska. Nigdy nie powinien zostać skierowany do służby na granicę. Zażądałem wyjaśnień, kto za to odpowiada” – przekazał wcześniej na Twitterze szef MON Mariusz Błaszczak.
Żołnierz, który wczoraj zaginął miał poważne kłopoty z prawem i złożył wypowiedzenie z wojska. Nigdy nie powinen zostać skierowany do służby na granicę. Zażądałem wyjaśnień, kto za to odpowiada.
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) December 17, 2021
Czytaj też:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!