Amerykańskie organizacje katolickie i siostry zakonne ostro skrytykowały kontrowersyjny film „Benedetta” holenderskiego reżysera Paula Verhoevena, opowiadający o „zakazanej relacji seksualnej między dwiema zakonnicami w XVII-wiecznym konwencie w północnych Włoszech”. Towarzystwo Obrony Tradycji, Rodziny i Własności [założona w 1973 organizacja katolicka i antykomunistyczna, znana także jako Fundacja Cywilizacji Chrześcijańskiej] nazwało go „bluźnierczym” i „pornograficznym”, organizując protesty przed kinami, w których jest on obecnie wyświetlany. Film ma wejść na ekrany w Wielkiej Brytanii (i w Europie) w kwietniu 2022 r.
Platforma „The Business Insider” zamieściła 22 grudnia wywiad z siostrą Heleną Burns ze zgromadzenia paulistek, nazywanych w Stanach Zjednoczonych „zakonnicami medialnymi” (Media Nuns), gdyż ich charyzmatem jest propagowanie (i obrona) kultury chrześcijańskiej w środkach przekazu.
Słowa s. Burns: „To nie my mamy obsesje na punkcie seksu, ale wy” [Verhoeven i inni współtwórcy „Benedetty”] – obiegły media, pokrywając się z poglądami wielu apologetów katolickich. Wskazują oni na współczesną kulturę opętaną przez seks, która zupełnie bezkrytycznie przyjmuje za pewniki m.in. poglądy Sigmunda Freuda, że „religia to neurotyczna obsesja”.
Omawiany film jest oparty na książce Judith C. Browne z 1986 “Nieskromne zachowania: życie lesbijskiej siostry w renesansowych Włoszech” (Immodest Acts: The Life of Lesbian Nun in Renaisance Italy). Szukający prowokujących tematów holenderski reżyser – znany z takich filmów jak „RoboCop” (1987), „Pamięć Absolutna (1992) i „Nagi Instynkt” (1992) – według paulistki, „tym razem chce zaszokować widownię, sięgając do dwóch poniekąd przeciwstawnych pojęć: dziewictwa i (niemoralnego) seksu”. Twierdzi on, że „zakonnice, choć dziewice, także (mają w głowach tylko) seks, seks i seks. Ale jest odwrotnie: to nie my mamy obsesje na punkcie seksu, ale pan, panie reżyserze” – powiedziała amerykańska zakonnica.
Jej zdaniem (Verhoeven) chce także wywołać kontrowersje i dyskusje wokół filmu, gdyż pomoże mu to w sprzedaży biletów w kinach. Dlatego zakonnica jest przeciwna bojkotowaniu filmu, gdyż paradoksalnie może to tylko spowodować, że ludzie zaczną się nim interesować bardziej niż on na to zasługuje. „A jest to zły film, na który tak naprawdę szkoda czasu” – uważa siostra Burns.
Według niej najlepszym sposobem na walkę z „problemem złych filmów o zakonnicach” jest kręcenie o nich „dobrych” filmów. Niestety dotychczas powstało bardzo mało takich dzieł. Do tej kategorii rozmówczyni portalu zaliczyła obraz Grety Gerwing „Lady Bird” z 2016 i dramat BBC „Zawołaj położną” (Call the Midwife). Opowiada on o życiu sióstr z anglikańskiej Wspólnoty św. Jana we wschodnim Londynie na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX w. „Jest tam to, co powinien pokazywać taki film: życie modlitwą, we wspólnocie, zaangażowanie (commitment) i miłość do innych ludzi z poszanowaniem ich godności. Takie jest właśnie życie zakonne, proste w zrozumieniu, polegające na miłości Boga i bliźniego” – podkreśliła s. Helena Burns.
Film opowiada o „zakazanej relacji seksualnej między dwiema zakonnicami w XVII-wiecznym konwencie w północnych Włoszech”.https://t.co/k0a4oKcRbV
— eKAI (@ekaipl) December 31, 2021
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!