Dezerter Emil Czeczko wciąż się rozkręca. Właśnie opowiedział, jak to w okresie od 9 do 18 czerwca codziennie zabijał do około 20 osób. Według niego w ciągu tego okresu na granicy białorusko-polskiej mogło zostać zabitych od 200 do 700 migrantów.
Podobno kilkakrotnie próbował porozmawiać o zaistniałej sytuacji z przełożonymi, ale nie chcieli go słuchać. Ponadto dezerter podzielił się swoimi planami na życie.
„Chcę znaleźć pracę i żyć jak człowiek” – powiedział.
Co wynika z tych wynurzeń Emila Czeczki? Na pewno świadczy jak najgorzej o nim samym, ale także to białoruskich oficjelach, którzy chcą, by te wyburzenia traktowane były poważniej. Można odnieść wrażenie, iż Czeczko już wie, że jak przestanie być białoruskim służbom potrzebny, te go po prostu zlikwidują, więc stara się, jak może, by przedłużyć swój marny żywot. I pomyśleć, że do niedawna byli w Polsce tacy, którzy próbowali wybielać białoruski reżim.
Emil Chechko, a #Polish fugitive soldier, told during a press conference today that from June 9 to 18 he had shot about 20 people every day. According to him, about 200 to 700 migrants could have been killed during all these days on the border between #Belarus and #Poland. pic.twitter.com/cUBCFoe5cQ
— NEXTA (@nexta_tv) February 10, 2022
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!