Cztery miesiące zawieszenia wykonywania zawodu, trzyletni zakaz sprawowania patronatu (nad aplikantami) i przeprosiny – to nieprawomocny wyrok, jaki zapadł pod koniec kwietnia w sprawie mec. Pawła Kozaneckiego. O ile postępowanie nie ma związku ze śmiertelnym wypadkiem, o tyle werdykt zapadł stosunkowo szybko i daje nadzieje na rychłe finały pozostałych spraw dyscyplinarnych. Równolegle w śledztwie doszło do przełomu. Prokurator jest w posiadaniu ekspertyzy dotyczącej głośnego wypadku z września ub.r. – informuje portal niezalezna.pl.
O mec. Pawle Kozaneckim zrobiło się głośno po wypadku, w którym śmierć poniosły dwie kobiety, przy czym powszechne oburzenie wywołała kontrowersyjna aktywność mecenasa, który zdawał się szydzić z ofiar. Po tragedii nagrał oświadczenie, w którym stwierdził, że kobiety jechały „trumną na kółkach”. Sprawą słów mecenasa zajął się rzecznik dyscyplinarny adwokatury. Ale wobec mec. Pawła Kozaneckiego wszczęto też – niezwiązane z wypadkiem – postępowanie dyscyplinarne. Te wszczęto po sygnale ze strony Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
– Z naszej strony wyszedł sygnał o zachowaniu adwokata w październiku ubiegłego roku. W naszej opinii zachowaniu naruszającym dobre imię prokuratury i samego prokuratura. Mec. Kozanecki na Instagramie zamieścił kilkanaście nagrań, w których w wulgarny sposób odnosił się do prokuratora, który prowadził wtedy postępowanie, ale też do samego przedmiotu sprawy. Prokurator poczuł się urażony, o czym poinformował swoich przełożonych – przekazał portalowi niezalezna.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Postępowanie dyscyplinarne przeciwko mec. Kozaneckiemu zakończyło się pod koniec kwietnia br. Sąd rozpoznawał okoliczność ugodzenia przez adwokata w dobre imię prokuratora oraz samej Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Prokuratora prowadzącego postępowanie przygotowawcze w sprawie, którą zajmował się również mec. Kozanecki. Pozwany tym razem nie skorzystał z możliwości odroczenia.
– Pan mecenas się stawił, uczestniczył w rozprawie. Postępowanie zostało zrealizowane i zakończone – przekazała rzecznik Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi adw. Anna Mrożewska. – Od wyroku przysługuje odwołanie po doręczeniu wszystkim stronom odpisu orzeczenia wraz z uzasadnieniem – odała.
Na to mec. Kozanecki na czternaście dni. Wówczas sprawą zajmie się Wyższy Sąd Dyscyplinarny przy Naczelnej Radzie Adwokackiej. Jeśli odwołanie nie wpłynie, wyrok się uprawomocni.
/niezalezna.pl, fot. fakt.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!