Wymieranie permskie było największym z globalnych wymierań. Zdaniem naukowców jednym z czynników niszczących ówczesne ekosystemy, mogły być rozległe pożary – informują naukowcy na łamach pisma „Palaios”.
Dzisiaj rozległe pożary obszarów przyrodniczych są coraz częstszym zjawiskiem. Najnowsze badania dowodzą, że niszczycielskie pożary mogły być jednym z destrukcyjnych czynników w trakcie wielkiego wymierania permskiego, które miało miejsce ok. 250 mln lat temu.
Było to największe z ziemskich wymierań. Naukowcy uważają, że niewiele brakowało, a wskutek różnych destrukcyjnych czynników, które wówczas działały, mogło zniknąć całe życie na naszej planecie. Zniszczone zostały wszystkie ekosystemy, zarówno wodne, jak i lądowe.
Naukowcom z irlandzkiego University College Cork (UCC) i Szwedzkiego Muzeum Historii Naturalnej udało się zaobserwować w materiale kopalnym ślady świadczące o gwałtownym podniesieniu się częstotliwości pożarów. Intensywna aktywność wulkaniczna, wzrost poziomu gazów cieplarnianych i znaczne globalne ocieplenie doprowadziły do suszy i w rezultacie pożarów na rozległych obszarach, które wcześniej były wilgotne.
Naukowcy doszli do tych wniosków, badając skamieniałości z Australii i Antarktyki. Odkryli tam dużą liczbę skamieniałości zwęglonych roślin z okresu permskiego.
Badacze wskazują, że również dzisiaj notuje się niepokojąco wysoki poziom pożarów, dotykających obszary przyrodnicze i spowodowane nimi masowe ginięcie zwierząt. Ocieplenie klimatu doprowadziło do występowania susz, w tym na obszarach, które wcześniej należały do typowo wilgotnych. Są to rejony, które dotąd przechwytywały dwutlenek węgla i go magazynowały. Teraz jednak, z powodu pożarów, dwutlenek węgla będzie się uwalniał do atmosfery, przyspieszając ocieplanie się klimatu.
/Nauka w Polsce – PAP/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!