W Rosji wybuchał panika po ogłoszeniu przez Władimira Putina mobilizacji. Czy Polska wpuści uciekających przed wojną Rosjan?
Rezerwiści uciekają z Rosji w strachu przed zmobilizowaniem do wojska i wysłaniem na front na Ukrainę. Systemy sprzedaży biletów z rosyjskich lotnisk wskazują, że wszystkie bezpośrednie loty do krajów, które nie wymagają rosyjskich wiz, są wyprzedane co najmniej do piątku.
Łotwa zapowiedziała w środę, że nie będzie wpuszczać uciekających przez wcieleniem do wojska Rosjan. Jak zachowa się Polska? To pytanie zadał Pawłowi Solochowi prowadzący program “Graffiti” na antenie Polsatu News. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego wskazał, że w przypadku masowych ucieczek z Rosji konieczna będzie koordynacja działań z innymi państwami regionu.
– Gdyby rzeczywiście próby ucieczki z Rosji były masowe, liczone w tysiącach, powinniśmy koordynować to z pozostałymi państwami regionu – w pierwszym rzędzie z Bałtami, ale też aspirującą do NATO Finlandią – stwierdził.
Soloch zauważył, że wśród uciekających mogą znaleźć się także dywersanci lub ludzie powiązani z rosyjskimi służbami. To rodzi niebezpieczeństwo ataków hybrydowych i prowokacji.
Soloch odniósł się również do samej decyzji o ogłoszeniu mobilizacji. Stwierdził, że ta decyzja świadczy o “porażce” Putina, dodając, że mamy niewątpliwie do czynienia z eskalacją.
– Eskalacją werbalną, począwszy od takiego bardzo nieokreślonego użycia broni nuklearnej, co należy traktować jako bardzo mało prawdopodobne, po mobilizację, która w koincydencji z referendami, planowanymi na okupowanym terytoriach, ma potwierdzić co najmniej stan ‘posiadania’ Rosji terenów okupowanych na Ukrainie – powiedział.
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!