Anna Wendzikowska odeszła z „Dzień dobry TVN” w sierpniu. Teraz opublikowała post informujący o powodach swojej decyzji. Zaznaczyła, że padała ofiarą mobbingu, a w obawie o utratę pracy ryzykowała swoim zdrowiem w czasie zaawansowanej ciąży. W poruszającym wpisie wspomniała nawet o depresji i myślach samobójczych.
Anna Wendzikowska pracowała w TVN od 2007 roku. Kilka tygodni temu odeszła ze stacji. Teraz napisała publicznie o szczegółach sprawy. Przyznała, że w redakcji była ofiarą mobbingu. „Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Nigdy »gwiazda z telewizji«, a ja byłam traktowana, jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie” – napisała.
Anna Wendzikowska podkreśliła, że zarzucano jej brak oglądalności. Gdy okazało się, że jej wyniki są bardzo dobre, zaczęto wyciągać inne argumenty. Jej zdaniem, znów nietrafione. „Prosiłam o pomoc, żebym nie musiała sama montować materiałów, żebym nie musiała robić tłumaczeń sama. Albo, żebym przynajmniej mogła robić montaż z domu zdalnie. Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach. Usłyszałam: nikt tu nie ma specjalnych praw. Ja chyba miałam »specjalne prawa«, ale takie represyjne” – dodała.
Wendzikowska ujawniła, że musiała służbowo polecieć do Los Angeles tuż przed porodem, a jej szybki powrót do pracy był spowodowany tym, że bała się zwolnienia. „Cały lot siedziałam jak na szpilkach. Bałam się, że urodzę w samolocie” – zdradziła.
Dziennikarka przyznała, że miała depresję i myśli samobójcze. „Żeby odzyskać sprawczość i zacząć odbudowywać poczucie własnej wartości, musiałam zamknąć tamte drzwi. Nikt mnie nie zatrzymywał” – napisała o odejściu z TVN.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!