Wiadomości

„Małopolski przekręt stulecia” – wyparowały dziesiątki milionów złotych

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Miała zapewnić dostęp do szerokopasmowego internetu 720 tys. użytkowników, 300 szkołom i zapobiegać wykluczeniu cyfrowemu w regionie. Małopolska Sieć Szerokopasmowa nigdy jednak nie powstała. Przy okazji wyparowały ogromne pieniądze… Jaką rolę w tym wszystkim odegrał ówczesny marszałek województwa małopolskiego, a dziś poseł PO Marek Sowa? Kulisy „małopolskiego przekrętu stulecia” opisuje „Dziennik Polski”.

Sprawę sprzedaży spółki Małopolska Sieć Szerokopasmowa prywatnej firmie powiązanej z ówczesnymi władzami samorządowymi bada Prokuratura Regionalna w Krakowie. Spółka została założona w 2012 r. przez członków ówczesnego Zarządu Województwa Małopolskiego, z marszałkiem Markiem Sową na czele. Jej zadaniem było doprowadzenie szybkiego internetu do wszystkich szkół i placówek samorządowych oraz do kilkuset miejscowości wykluczonych cyfrowo.

Województwo Małopolskie, jedyny udziałowiec Małopolskiej Sieci Szerokopasmowej, ostatecznie sprzedało ją anonimowej spółce – Hyperion SA. Firmę kontrolował znany biznesmen Andrzej P., podejrzewany o korupcję przy prywatyzacji państwowych przedsiębiorstw. Jej prezesem był z kolei Tomasz Sz. – działacz Unii Wolności, potem wiceprezydent Krakowa, w końcu poseł PO, przeciwko któremu toczyło się wówczas śledztwo w sprawie niegospodarności zarządu Krakowa. Chodziło między innymi o przyjmowanie łapówek.

Zdaniem Prokuratury Regionalnej w Krakowie sprzedaż Małopolskiej Sieci Szerokopasmowej mogła odbyć się z naruszeniem prawa. Sama transakcja i późniejsze działania z nią związane naraziły na straty województwo małopolskie, Unię Europejską, która dofinansowała projekt, a także zwykłych ludzi, którzy tracili majątek całego życia.

Jak opisuje „Dziennik Polski”, to jedna z największych afer w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim, którym zarządzał wtedy marszałek Marek Sowa, dziś poseł Platformy Obywatelskiej. Władzom województwa nie przeszkadzało, że nabywająca MSS firma Andrzeja P. jest w katastrofalnej kondycji finansowej. Poręczeń udzielały jej… inne spółki należące do P. Wszystko oczywiście tylko „na papierze”. Gdy przewodniczący Zespołu Zadaniowego w magistracie, który miał czuwać nad sprzedażą, nie chciał firmować swoim nazwiskiem takich działań, szybko go zmieniono.

– Znając wewnętrzne układy i mechanizmy podejmowania decyzji, mogę się domyślić, że to było na prośbę marszałka (Marka Sowy – red.) – mówi dziś były przewodniczący.

„Dwa miesiące później (maj 2012) Zespół Zadaniowy, już bez starego przewodniczącego, rekomenduje Zarządowi Województwa wybór MNI na oferenta do nabycia wojewódzkiej spółki” – czytamy. Ostatecznie Małopolską Sieć Szerokopasmową nabywa wspomniane Hyperion SA (także należące do Andrzeja P.) za 2,6 mln zł.

Po przejęciu spółki jej prezes Tomasz Sz. składa niemal natychmiast wniosek o dofinansowanie przedsięwzięcia z UE. Chodziło o 64 mln zł. Jak anonimowa spółka mogła zdobyć wiarygodność? W papierach otrzymała gwarancje finansowe od… MNI SA. Dodatkowo ogłosiła emisję 24 mln akcji o wartości 1 zł każda.

„Pod koniec czerwca 2013 r. zostaje podpisana umowa między Zarządem Województwa a Małopolską Siecią Szerokopasmową – należącą już nie do Województwa, a prywatnej firmy – o dofinansowanie projektu z Unii Europejskiej. W ten sposób Andrzej P. »kupił« 64 mln złotych z UE za ułamek procenta tej kwoty. Umowę podpisali Marszałek Sowa i Stanisław Sorys, koalicjanci z PO i PSL” – wskazuje Dziennik Polski.

Proceder sprzedaży obligacji przez Hyperion branżowy portal Business Insider nazwał „Małopolskim przekrętem stulecia”. Najwięcej stracili na tym zwykli ludzie, którzy uwierzyli w rzetelność inwestycji sygnowanej przez Małopolski Urząd Marszałkowski i finansowanej przez UE.

– Ktoś nas zwyczajnie oszukał i nie były to wyłącznie podmioty prywatne, ale przede wszystkim publiczne w postaci Urzędu Marszałkowskiego – puentuje mężczyzna, który w 2014 r. nabył obligacje wypuszczone przez Hyperion.

Dziś nie ma ani samej inwestycji, ani milionów przeznaczonych przez Unię Europejską, ani też milionów z obligacji. W 2017 r. Zarząd Województwa uznaje projekt za niefunkcjonujący, tj. nieukończony. Długą listę zarzutów do urzędników ma Najwyższa Izba Kontroli. Mimo to Marek Sowa, dziś poseł PO, nie ma sobie nic do zarzucenia – czytamy.

/DZIENNIKPOLSKI24.PL, TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!