Rzecz działa się w samym centrum miasta. Kierowca, mieszkaniec Kijowa, otrzymał zamówienie na przewóz osób. Kiedy czekał na pasażerów, wyszedł z szoferki, by schować rzeczy osobiste do bagażnika.
Kiedy stał za pojazdem, zdążył jeszcze obaczyć, jak w jego kierunku zbliża się rodziny, gdy nagle pojawiły się płomienie, a on z rozległymi oparzeniami znalazł się w szpitalu.
Jeden ze świadków powiedział, że zza budynku ktoś rzucił butelkę z płynem zapalającym. Policjanci, którzy przybyli na miejsce, znaleźli jej pozostałości.
Na razie nie wiadomo, kto to zrobił. Policja w tej sprawie się nie wypowiedziała, zresztą nie wiadomo, czy posiada jakąkolwiek wiedzę w tej materii.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!