Sprzedaż mieszkań była w tym roku niemal o połowę mniejsza niż w 2021. Jak pisze „Rzeczpospolita”, przyszły rok prawdopodobnie przyniesie spadki cen na rynku wtórnym.
Jak wynika z danych Otodom Analytics, w siedmiu największych miastach w Polsce sprzedano w tym roku 37,3 tys. nowych mieszkań. Dla porównania w zeszłym roku liczba sprzedanych nowych lokali przebiła 65 tys.
Tak duży spadek sprzedaży to efekt zapaści na rynku kredytów hipotecznych, do której doszło po gwałtownej serii podwyżek stóp procentowych, na jaką zdecydowała się Rada Polityki Pieniężnej, w odpowiedzi na szalejącą inflację.
Dodatkowo Komisja Nadzoru Finansowego wydała bankom rekomendację, zgodnie z którą banki mają doliczać do bieżącej stopy procentowej 5 pkt proc., gdy wyliczają zdolność kredytową klientów. W efekcie wielu Polaków straciło zdolność kredytową, a popyt na kredyty hipoteczne gwałtownie zmalał.
Zdaniem analityków, sytuacja na rynku mieszkań nie zmieni się, do momentu poprawy dostępności do taniego kredytu. Wygląda na to, że w przyszłym roku zapaść będzie się powiększać a mieszkania, zwłaszcza na rynku wtórnym, gdzie nie ma kontroli nad podażą, będą tanieć.
– Grono klientów, którzy mogą sobie pozwolić na zakup mieszkania, pozostanie mocno ograniczone, a ofert sprzedaży będzie powoli przybywać – mówi w rozmowie z “Rzeczpospolitą Marcin Drogomirecki, ekspert portali Morizon.pl i Gratka.pl.
– Jeśli w otoczeniu rynku nie nastąpią wyraźnie pozytywne zmiany, to 2023 r. dla polskiej branży deweloperskiej będzie najtrudniejszym okresem w historii – mówi „Rzeczpospolitej” Kazimierz Kirejczyk, przewodniczący strategicznego panelu doradczego JLL. – Na wyzwania, które przyniósł 2022 r., branża zareagowała dość spokojnie, wykazując się sporą elastycznością i niechęcią do podejmowania pochopnych decyzji.
/Rzeczpospolita, wprost.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!