Arab, który zaatakował wczoraj nożem klientów w supermarkecie w Hamburgu, był jednym z 800 islamistów zarejestrowanych w tym mieście.
– Nie jest diżhadystą. Był poza wszelkim podejrzeniem, biorąc pod uwagę informacje, które mieliśmy wcześniej – mówił podczas sobotniej konferencji prokurator.
Przy okazji okazało się, że napastnik był wcześniej karany za kradzież w sklepie.
– Sam na tę chwilę nie zabrał stanowiska co do tego zdarzenia, skorzystał z prawa milczenia. Nie chciał nic mówić, bo został mocno zraniony podczas aresztowania i ma silne bóle głowy – mówił na konferencji prokurator.
Wiadomo, że działał w pojedynkę. Do zdarzenia doszło w piątek o godz. 15.10. Ataku dokonał zarówno w sklepie spożywczym, jak i kilku innych miejscach.
– Nie było jasnych poszlak, czy to samotny wilk, czy nie. Śledztwo toczy się dwutorowo. Były osoby ranne fizycznie, ale i takie, które ucierpiały psychicznie. Powstał sztab kryzysowy aby udzielić im wsparcia na miejscu – poinformowano.
Świadków w sprawie jest 30. Wśród nich są też osoby, które pobiegły za napastnikiem. Napastnik o godz. 15 był w sklepie i kupował chleb tostowy, wyszedł z niego i wsiadł do autobusu, z którego szybko wysiadł. Wrócił do sklepu, podszedł do regału i wziął nóż z wystawy o ostrzu długim na 20 cm. Wyrwał go z opakowania i zaatakował 50-letnią osobę. Potem zaatakował kolejnego mężczyznę i również jego ciężko ranił.
Po tych dwóch atakach wrócił do drzwi wejściowych i znowu zaatakował. Jego ofiarą był 19-latek, który po ataku musiał być operowany. Wyszedł ze sklepu i dalej wymachując nożem, ranił kolejne osoby. Policja pojawiła się na miejscu już o 15.13. Mężczyzna został obezwładniony przez osoby, które za nim pobiegły. Przyjaciel napastnika już w sierpniu ubiegłego roku zgłosił się na policję, bo zauważył pewne zmiany w jego zachowaniu.
– Poinformował o tym, że napastnik wcześniej pił dużo alkoholu, chodził na imprezy, a teraz mówi dużo o koranie, czyta go i kwestionuje rzeczy podstawowe. Ta zmiana według niego mogła podchodzić pod radykalizację – mówił prokurator. Napastnik mówi po szwedzku, norwesku i angielsku w sposób płynny, nie mówi po niemiecku. Współpracownik federalnego urzędu stwierdził, że w jego przypadku można mówić o osobowości niepewnej albo zachwianej. Zdarzało mu się zwracać uwagę na siebie swoim zachowaniem, m.in. tym, że w kawiarniach czytał na głos koran.
– Mieliśmy wniosek, że to osoba, która cierpi na niestabilność emocjonalną, ale z drugiej strony jest może w procesie radykalizacji religijnej – mówił prokurator. Dodał, że nie był on aktywny na islamskiej scenie hamburskiej. Żył samotnie w Hamburgu i przechodził „pewien proces zmian”.
– Jego chęć pozostania w Hamburgu była zmienna, ostatnia jego wizyta w urzędzie ds. cudzoziemców udowodniła, że chce wyjechać z Niemiec i opuścić ten kraj bardzo szybko – mówił prokurator.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!