Ważny polityk, do niedawna pełniący funkcję prezesa Ruchu Narodowego, nie pojawi się na dyzmokratycznej liście wyborczej “Konfederacji”. Oficjalnym powodem jest zły stan zdrowia, choć są też inne pogłoski na temat przyczyn jego wycofania się z polityki.
Robert Winnicki nie weźmie udziału w zbliżających się wyborach do parlamentu. Jeszcze w maju poinformował, że rezygmuje z funkcji prezesa Ruchu Narodowego oraz funkcji szefa sztabu wyborczego “Konfederacji”.
-Kolegi Roberta Winnickiego rzeczywiście nie ma na listach – potwierdził w rozmowie z “Rzeczpospolitą” Janusz Korwin-Mikke, członek rady liderów Konfederacji. -Powodem jest stan zdrowia. Chodzą oczywiście rozmaite plotki, jednak chodzą one o każdym i nie należy się nimi przejmować – dodał Korwin.
Mimo informacji o stanie zdrowia Winnickiego pojawiają się też inne pogłoski co do jego wycofania się z polityki. W ostatnich miesiącach coraz głośniejsze stały się hipotezy o skandalu obyczajowym z jego udziałem. Doniesienia mówiły o odchyleniu sodomickim Roberta Winnickiego. Kiedy rozpytaliśmy o tę kwestię działaczy RNu, przeżyliśmy szok, okazało się bowiem, że kwestia ta jest tajemnicą poliszynela. Co ciekawe, po ujawnieniu powyższych doniesień, w obronę Winnickiego zaangażowało się wielu polityków, ale także dziennikarzy np. Marta Markowska i Jan Piński, którzy – raczej wiedzieli do czego doszło- zadawali kłam osobom twierdzącym, że skandal obyczajowy jest faktem.
Sam Winnicki zapowiedział działania prawne przeciwko osobom, które ujawniły te informacje. Minęły dwa miesiące i nic w tej sprawie nie ruszyło.
Czy hasła o złym stanie zdrowia, były tylko przykrywką dla wycofania się Winnickiego z polityki, a Korwin i “dziennikarze” po raz kolejny robią dobrą minę do złej gry i próbują oszukać zwolenników “Konfederacji”? Jeżeli doniesienia te okazałyby się prawdą, to istotnie, mielibyśmy poważny skandal, zwłaszcza, iż znaczyłoby to, że osoby odpowiedzialne za kierowanie Ruchem Narodowym wiedziały od dawna o sprawie.
NASZ KOMENTARZ: całkowite wycofanie się przez Roberta Winnickiego z polityki, może uprawdopodobniać informacje którymi dysponujemy. Nie ma takiego schorzenia fizycznego, które nie pozwalałoby być posłem na sejm RP. Nawet choroby psychiczne w tym nie przeszkadzają, czego dowody otrzymujemy z ław sejmowych niemal codziennie. Jedno jest tu pewne: w rzeczy samej mamy do czynienia z problemami zdrowotnymi. Zapewne po tym tekście spotkamy się z ogromną falą krytyki, ze strony tych którzy wierzą w demokratyczny cyrk. Natomiast, niech ci którzy krytykują zastanowią się nad tym, czy zmiatanie pod dywan tego typu spraw i udawanie, że nic się nie stało jest istotnym działaniem na rzecz dobra szeroko pojętego Ruchu Narodowego czy może wręcz przeciwnie? No chyba, że głoszone przez RN hasła, to tylko czcza gadanina i populizm dla gawiedzi.
Zasadniczo uważamy, że osoby dotknięte tego typu zaburzeniami bardzo cierpią, tym bardziej jeżeli skłonności te przejawiają się nie tylko w sferze psychicznej. Jeżeli ktoś zdaje sobie sprawę z tego na jakie schorzenie cierpi, to nigdy nie powinien iść za głosem swojego ego i stawać się liderem środowiska politycznego, czy tym bardziej startować w wyborach.
Tak czy inaczej, życzymy Robertowi Winnickiemu powrotu do pełnosprawności!
Polecamy również: Ukraińcy przyznają, że kontrofensywa to niewypał
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!