22 tys. dolarów – tyle miał wziąć funkcjonariusz Państwowej Służby Celnej ze Lwowa za załatwienie przewozu na terytorium Ukrainy komercyjnych towarów pod pozorem pomocy humanitarnej.
Już wiemy w jaki sposób Ukraińcy podmieniają zwykłe cargo na pomoc humanitarną. Pracownicy Państwowego Biura Śledczego zatrzymali pracownika lwowskiego urzędu celnego za “systematyczne przyjmowanie łapówek”. Chodzi o wystawianie fałszywych dokumentów przewozowych.
-Zatrzymany żądał od przedsiębiorców pieniędzy za zorganizowanie „przyspieszonej” procedury odprawy ładunków pod pozorem pomocy humanitarnej – informuje Olga Czikanowa z Państwowego Biura Śledczego Ukrainy.
W ten sposób nieuczciwi przewoźnicy nie tylko zyskiwali szybszą odprawę swoich ładunków na granicy, ale również znaczne korzyści finansowe, gdyż unikali ukraińskich opłat celnych.
Śledztwo w tej sprawie prowadzone było przez kilka miesięcy. Zaczęło się od przedsiębiorcy, do którego celnik zwrócił się z propozycją zamiany w dokumentach jego ładunku na pomoc humanitarną. -W maju 2023 roku (funkcjonariusz-przyp. red) poinformował przedstawiciela firmy handlowej o możliwości udzielenia pomocy w szybkiej rejestracji towarów pod przykrywką „pomocy humanitarnej”, bez konieczności płacenia obowiązkowych opłat celnych – podaje O. Czikanowa, a za nią portal nowiny24.pl.
Jak wyjaśniła Ukrainka, celnik ustalił wysokość łapówki jako procent całkowitej wartości ładunku. W ten sposób przewoźnicy opłacali go “sprawiedliwie”. -W sierpniu tego roku celnik otrzymał 22 tys. dolarów za niezakłócony przewóz towarów pod pozorem pomocy humanitarnej na terytorium Ukrainy, bez płacenia obowiązkowych opłat celnych. Zysk podejrzanego wyniósł 14 proc. rzeczywistej wartości ładunku – precyzuje O. Czikanowa.
Pracownicy PBŚ zatrzymali sprawcę po otrzymaniu kolejnej łapówki w wysokości 16,3 tys. dolarów. Celnik usłyszał zarzuty z art. 368 Kodeksu karnego Ukrainy, który mówi o przyjmowaniu łapówek w “szczególnie dużej wysokości”.
Czynności w tej sprawie trwają nadal, a śledczy chcą ustalić ewentualnych wspólników funkcjonariusza. Sprawa jest na tyle poważna, że zajmuje się również Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy.
To nie jedyny ujawniony w ostatnim czasie przypadek korupcji wśród ukraińskich celników. Zaledwie tydzień temu PBŚ Ukrainy poinformowało o zatrzymaniu sześciu celników z Gródka w obwodzie lwowskim, niedaleko granicy z Polską. Za łapówki umożliwiali przejazd przez granice bez opłat celnych używanych samochodów z importu. W dokumentach przewozowych nieprawdziwą (wcześniejszą) datę przekroczenia granicy. Chodziło o to, aby skorzystać z zerowej stawki celnej, uchwalonej przez Rade Najwyższa Ukrainy na kilka miesięcy po wybuchu wojny.
-Wszystkim sześciu oskarżonym zarzuca się nadużycie stanowiska służbowego, co spowodowało poważne konsekwencje. Grozi im kara do sześciu lat pozbawienia wolności – informuje Państwowa Służba Śledcza.
NASZ KOMENTARZ: Skala oszustw związanych z ładunkami humanitarnymi i wojskowymi jest znacznie większa, niż działalność omawianego celnika. Naszym zdaniem proceder ten jest powszechny na Ukrainie i należy skontrolować wszystkich urzędników tego typu.
Polecamy również: Polacy zapłacą Afryce „reparacje klimatyczne”
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!