– Bez sojuszu z Polską nie będziemy w stanie wygrać wojny z Rosją – stwierdziła wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. W ten sposób w zawoalowany sposób próbowała naciskać na władze warszawskie, by te oficjalnie dołączyły do wojny.
Ukraina znów próbuje wciągnąć Polskę do wojny. Ukraińska polityk udzieliła kontrowersyjnej wypowiedzi podczas forum “Integracja — Gospodarka — Partnerstwo”, które odbyło się w Kijowie.
– Nie będziemy w stanie samodzielnie pokonać wyzwań, które czekają nas w związku z wejściem do Unii Europejskiej i NATO. Musimy mieć dobrego partnera, a zanim staniemy się członkiem, musimy pozbyć się wszelkich nieporozumień i ograniczeń. Jeżeli polski biznes czy rolnictwo mówi, że cierpi, to musimy usiąść i porozmawiać. Gdy już usiądziemy, to okazuje się, że nasze problemy nie są takie duże. Trzeba jednak rozmawiać – powiedziała Iryna Wereszczuk.
Gdyby na tych słowach tj. zachęcania do współpracy gospodarczej się zakończyło, nie byłoby tematu. Po chwili jednak, polityk dodała, że Polska jest potrzebna Ukrainie, aby pokonać Rosję: – Polacy są naszymi najbliższymi sąsiadami, partnerami i sojusznikami. Jestem przekonana, że bez sojuszu z Polską nie będziemy w stanie wygrać wojny z Rosją.
Niestety, jej słowa już wkrótce mogą stać się ciałem. Finalizowane jest bowiem dwustronne porozumienie o bezpieczeństwie pomiędzy Ukrainą a Polską.Bardzo możliwe, że zostanie ono podpisane jeszcze przed szczytem NATO, który odbędzie się w dniach 9–11 lipca br.
O ile obecnie możliwość dołączenia Polski do bieżącej wojny jest mało prawdopodobna, nie można wykluczyć scenariusza, że konflikt Rosja-Ukraina zostanie czasowo zawieszony, na podobnie zasadzie jak w latach 2015-2022. Co jednak wówczas, gdy po kilku kolejnych latach, Rosja ruszy z nową ofensywą?
Polecamy również: Rząd Tuska zatrudnił szura pandemicznego. Wrócą maseczki?
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!