Antoni Ciszewski: A pod Malbork by poszli…
Zdaje się, że błąd Władysława Jagiełły, po rozgromieniu Zakonu Krzyżackiego pod Grunwaldem (1410), za każdym razem powraca – jako realna przestroga przed zajadłym wrogiem, a nie jako zwykły przesąd. Jak tylko, w polu widzenia i słyszenia, po II wojnie światowej pojawia się akcent prymatu niemieckiego w UE, tamta sprawa sprzed ponad sześciuset lat – darowania życia Krzyżakom, zabarykadowanym na Zamku w Malborku – współczesnym pokoleniom Polaków nie daje spać po nocach.
Przywołany wątek historyczny – dość odległy – lecz jego współczesne znaczenie strategiczne – w ujęciu nadrzędnych celów bezpieczeństwa państwa polskiego – rodzi uzasadnione domysły i spekulacje.
”I znów – jak od wieków – nowe hordy, tym razem znaczone połamanym krzyżem, zalały Polskę.” Kto wie, być może podobnie jak w 1940 roku, skarby wawelskie trzeba będzie wywieść z kraju… Ale zanim przejdziemy do sedna sprawy, wejdźmy na chwilę w przebogate dzieje naszego kraju.
Kronikarz Gall Anonim napisał:
„Czternastego sierpnia 1018 roku naprzeciw wkraczającym zwycięzcom wyszedł sam arcybiskup kijowski z relikwiami świętych i całym świetnie przyodzianym duchowieństwem, przyjmując zbrojnych gości w monasterze świętej Zofii. Gdy czoło rycerstwa pod przewodem Bolesława Wielkiego wjeżdżało z triumfem w <<złote wrota>>, ciął rozradowany Bolesław orężem w bramę. Było to rycerskim znakiem wzięcia w posiadłość opanowanej stolicy. Ale od cięcia zamaszystego w bramę wyszczerbił się miecz Bolesławów i nazwano go odtąd <<Szczerbcem>>.”
Bolesław Wielki, pierwszy król Polski Piastów (koronacja odbyła się 18 kwietnia 1025 roku w Gnieźnie), w narodzie polskim zasłynął tylko jako Chrobry. Miecz ów mógł otrzymać w darze od Ottona III, cesarza niemieckiego, podczas słynnego Zjazdu w Gnieźnie w 1000 roku. Później będą już dwa słynne miecze w Bitwie pod Grunwaldem (1410): w prowokacyjnym darze od Ulricha von Jungingena dla Władysława Jagiełły.
W tym duchu reminiscencji historycznych, moglibyśmy z powodzeniem rozpocząć długi marsz przez chwalebne dzieje I Rzeczypospolitej, zwanej też Rzeczpospolitą Obojga Narodów lub Rzeczpospolitą szlachecką, z najdłuższymi jej granicami lądowymi.
Ale także przez nieco złośliwsze dzieje II Rzeczypospolitej (aż wstyd pomyśleć, że po odzyskaniu niepodległości po trzech rozbiorach), z niesłuszną afirmacją bojowości Józefa Piłsudskiego w roli legionisty i Naczelnika Państwa. Lecz chcąc nie chcąc stanęliśmy u progu katastrofy w tych oto czasach ostatecznych, które właśnie nadeszły, dla względnego porządku tylko zwanych współczesnością.
Z szaleńczą szarżą rządów demokratycznych oraz ustrojem państwa opartym na modelu parlamentarno-gabinetowym, z nieco uwypukloną rolą urzędu prezydenta Rzeczypospolitej, jako organu wykonawczego, i reprezentacyjną funkcją jako zwierzchnika sił zbrojnych.
Nie dla wszystkich sceptyków i egocentryków – niezdolnych do udźwignięcia porażki wyborczej – których plany życiowe oscylują zawsze wokół rozmaitych przyczółków politycznego oddziaływania, bardzo często przeciwnego rdzennym uwarunkowaniom – indywidualna intryga polityka jest właściwym wyjściem z sytuacji.
Taka modernistyczna – kartezjuszowska: jak myślę…, ja uważam… – i szerzej jeszcze: schumanowska – unijna aklamacja, zakłamywania rzeczywistości katolickiej i narodowej na rzecz powziętej strategii antycywilizacyjnej, bo przeciwnej chrześcijańskiej tożsamości i współodpowiedzialności, zwykle ma na celu jej bliźniacze usposobienie, w odbiorze społecznym. I jej wpasowanie w masońsko – francuski idiom (w rozumieniu jako piąte koło u wozu).
Dzisiaj dla wolnych Polaków powodem do dumy nie jest Szczerbic Bolesława Chrobrego, jako broń obosieczna, dawnej służąca do zwalczania wroga, triumfalnego otwierania <<złotych wrót>> stolic, podbitych pogańskich narodów.
W dzisiejszej dobie o wiele częstszym przypadkiem, jak ostatnio w utrzymaniu granicy polsko-białoruskiej, jest zły zgryz liberalnego lewactwa – zamiast regulaminowego obowiązku odparcia imigracyjnego niebezpieczeństwa, jest werbalne i skośne ścieranie się uzębienia, szyderczo szczerząca się krzywizna przedniego zęba. Czasami dla szpanu tylko zamaskowana sztucznym uzębieniem z tytanu, ceramiki i polimerów.
Do tego dochodzi jeszcze upływ czasu; dla „strategów unijnych”, także antypolskich odpowiedników, czasokres wydłuża się w nieskończoność – aktualnie w postaci unijnego Zielonego Ładu, rujnującego zdrowy rozsądek, produkcję rolną, w tym biologiczną fotosyntezę.
Dla innowierców z kolei pora ta usposabia do luzackiego aprobowania amazońsko – watykańskiej Pachamamy. A cała ta niecodzienna sceneria antykatolicka urzeczywistnia się za pontyfikatu obecnego papieża Franciszka.
W tym neopogańskim duchu Ziemi – przede wszystkim dla środowisk lewicowych, modernistycznych i heretyckich – zjawisko to stanowi współczesny pierwowzór do przedstawień plenerowych i suflowania genderowych treści (demonicznego, a nie ideologicznego, pomieszania płci). Natomiast dla Polaków i całej Ludzkości czas ten (jako wielowiekowe przejście) właśnie się skończył. Rozpoczął się ostatni ewangeliczny etap: oddzielenie owiec od kozłów.
To czas dawania publicznie świadectwa wiary katolickiej, aby mogła objawić się większa chwała Boża. By iskra wiary katolickiej z Polski roznieciła płomienie wiary w innych narodach świata, ciemiężonych przez globalistów.
(…) W tych czasach ten, kto jest światłem – i daje światło swoim braciom – więcej światła otrzymuje od Ducha Bożego; ten, kto jest ciemnością – więcej ciemności otrzyma. (…) – Z Orędzi na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły, wizjonerka Agnieszka Jezierska.
A pod Wykrot k/Ostrołęki by poszli…, w nocnej, pokutnej Pielgrzymce do Matki Bożej, Królowej Polski Wniebowziętej, w każdą pierwszą Sobotę miesiąca, by powstrzymać Gniew Boży, i za wstawiennictwem Niepokalanego Serca Maryi wyprosić łaskę Miłosierdzia Bożego dla grzesznej Ludzkości.
Bo nad kontynentami świata pozostaje wyciągnięty już tylko ognisty miecz Sprawiedliwości Bożej, który dzierży w swoim ręku św. Michał Archanioł jako dowódca wojsk niebieskich.
Polecamy również: PILNE! Nachodźca zaatakował Polkę. Zranił ją nożem
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!