Sześciu filozofów, którzy nienawidzili istnienia
Cierpiąca istoto, urodzona na jeden dzień, dziecko przypadku i trudu, dlaczego zmuszasz mnie do mówienia tego, czego nie słyszeć sprawiłoby ci największą przyjemność? Najlepsza rzecz dla ciebie jest całkowicie nieosiągalna: nie urodzić się, nie istnieć, być niczym. Drugą najlepszą rzeczą dla ciebie jest jednak to, że wkrótce umrzesz … (Mądrość Silenusa)
Świat jest wspaniałym miejscem, życie jest dobre, lepiej jest być żywym niż martwym – tak mówi dominująca mądrość wieków. Ale nie wszyscy się z tym zgadzają. W tym niektórzy filozofowie. A niektórzy z nich nawet nienawidzili życia z pasją.
Trudno powiedzieć, ile z ich kwaśnych osądów rzeczywistości wynika z subiektywnych reakcji emocjonalnych – ponieważ niektórzy wiedli szczególnie pechowe życie – a ile z czysto filozoficznego wnioskowania. Wystarczy jednak powiedzieć, że wszyscy oni uważali, że widzą świat takim, jakim jest naprawdę – co dla nich było upiornym i bezsensownym miejscem pełnym bólu i cierpienia.
Słowo ostrzeżenia.
Skrajnie pesymistyczne poglądy omawianych filozofów sprawiają, że inni tak zwani pesymiści, tacy jak Nietzsche (który, choć nihilistyczny, był w rzeczywistości przeciwieństwem pesymisty) czy Camus, wydają się w porównaniu z nimi zwykłymi chórzystami. Może to również wyjaśniać ich względną ignorancję, ponieważ większość ludzi prawdopodobnie nie czyta filozofii, aby usłyszeć, że życie jest okropne i że powinniśmy porzucić wszelką nadzieję; w rzeczywistości jest to czynione zwykle z dokładnie odwrotnych powodów.
W związku z tym ten artykuł jest mniej więcej dokładnym przeciwieństwem zwykłych “inspirujących” bzdur, które można znaleźć skopiowane w większości Internetu. Takze drogi czytelniku, czytaj na własne ryzyko.
Al-Ma’arri
Śmiejemy się, ale nasz śmiech jest nieudolny; Powinniśmy płakać i to bardzo, Którzy są rozbici jak szkło, a potem Już się nie odbudują.
Al-Ma’arri był niewidomym arabskim poetą i filozofem, który stracił wzrok w młodym wieku z powodu ospy. Był również sceptykiem wyprzedzającym o wieki swoje czasy, odrzucającym wszystkie panujące zwyczaje, tradycje i autorytety swoich czasów. W przeciwieństwie do swoich współczesnych, Al-Maʿarri był ateistą – co, biorąc pod uwagę, że żył w XI-wiecznej Syrii, było wówczas prawie niespotykane. Jednak w jakiś sposób miał wg. jego wielbicieli iscie krolewska odwage , by odrzucić całą religię jako zwykłą fikcję wymyśloną przez starożytnych w celu wykorzystania mas.
Uważał również duchowieństwo za kłamców, a proroków za oszustów. “Głupcy, obudźcie się!” – pisał – “Obrzędy, których się trzymacie, są tylko oszustwem wymyślonym przez dawnych ludzi”. Chociaż oskarżono go o herezję, nigdy nie był ścigany za swoje przekonania, co może wskazywać na bardziej tolerancyjny okres w historii Islamu; w przeciwieństwie do dzisiejszych czasów, kiedy nawet jego pomnik w Syrii został zastrzelony i ścięty przez islamskich bojowników.
Jednak Al-Ma’arri był nie tylko krytyczny wobec religii, ale także wobec życia w ogóle. W istocie, życzliwie odnosił się do śmierci, argumentując, że aby oszczędzić cierpienia przyszłym pokoleniom, nie powinniśmy płodzić dzieci. I zgodnie ze swoimi przekonaniami, pozostał w celibacie przez całe swoje życie, które trwało 83 długie lata. Jego pragnienie, by nie krzywdzić żywych istot, obejmowało również zwierzęta, co oznacza, że był wegetarianinem.
Aby dać konkretny przykład jego “ponurego” spojrzenia na życie, podobno chciał, aby nad jego grobem wyryto następujący werset: “To zło wyrządził mój ojciec Mnie, ale nigdy nikomu”.
Nastepnym godnym uwagi z wybranych szesciu filozofow jest Giacomo Leopardi.
Oto fragment jego przemysleń. “Temu stworzeniu, które się rodzi, Jego urodziny są dniem żałoby”
Kolejny kaleki poeta i filozof – tym razem z XIX-wiecznych Włoch – Giacomo Leopardi był chorowitym garbusem o słabnącym wzroku.
Uważał, że było to spowodowane długimi i wyczerpującymi studiami, które odbywał w samotności w bibliotece ojca, co według niego zmieniło go w chodzącego trupa. Często popadał w depresję i pewnego razu rozważał popełnienie samobójstwa. Według Leopardiego istniały trzy sposoby oceny życia: droga szczęśliwej fantazji oczami dzieci; droga bezkrytycznej akceptacji przeciętności życia przez tak zwanych cywilizowanych dorosłych; i wreszcie droga ludzi, którzy zdają sobie sprawę, że życie jest puste i pozbawione sensu.
Innymi słowy, “dzieci znajdują wszystko w niczym”, powiedział, podczas gdy “mężczyźni nie znajdują niczego we wszystkim”. Poezja Leopardiego obraca się głównie wokół iluzorycznej natury życia i nieuchronności rozczarowania i rozpaczy. Według niego żyjemy tylko dzięki naszej nadziei i wyobraźni, która nieustannie marzy o lepszej przyszłości, która rzadko nadchodzi.
Chociaż miał niewielu przyjaciół i był przez wielu pogardzany, to nikt inny jak słynny niemiecki pesymista Arthur Schopenhauer – który żył w tym samym czasie, choć nigdy się nie spotkali – podziwiał Leopardiego, posuwając się nawet do nazwania go “bratem duszy”. Jak to mówią, nieszczęście lubi towarzystwo…
Z powodu złego stanu zdrowia Leopardi zmarł w wieku 38 lat. Biorąc jednak pod uwagę, jak mało cieszył się życiem, jest mało prawdopodobne, by żałował tak młodej śmierci. Na przykład w wierszu zatytułowanym “Do siebie” miał następujące miłe słowa do powiedzenia na temat życia:
“Życie to gorzki, znużony ciężar,
Świat jest bagnem. A teraz odpocznij!
Nie rozpaczaj więcej, lecz znajdź w śmierci
Jedyne dobrodziejstwo, jakim los obdarza naszą rasę!”
Kolejnym z rzedu nihilistycznych gwiazd filozofii jest Philipp Mainländer.
Jak pisał: “Życie jest piekłem, a słodka, spokojna noc absolutnej śmierci jest unicestwieniem piekła.”
Filozof z jednym z najmroczniejszych poglądów na egzystencję, jaki kiedykolwiek żył na tym swiecie, Philipp Mainländer urodził się w Niemczech w rodzinie zamożnych bankierow i przez pewien czas pracował nawet w bankowości. Choć początkowo inspirował się filozofią Schopenhauera, ostatecznie znacznie przewyższył pesymizm tego pierwszego. Według Mainländera: …”przed początkiem czasu istniał Bóg… a jedyną rzeczą, której Bóg pragnął, była śmierć.
Ponieważ jednak był istotą o nieskończonej jedności, jedynym sposobem, w jaki mógł się zabić, było rozbicie jego ponadczasowej istoty na ograniczony czasem i materialny wszechświat.”
Tak więc, ponieważ to Boże pragnienie śmierci dało życie światu, wszystko w nim posiada wewnętrzną wolę śmierci i dlatego jest przeznaczone do trwałego zapomnienia. Innymi słowy, wg. filozofa “jesteśmy gnijącymi kawałkami szczątków Boga”.
Warto zauważyć, że idea ta przypomina nieco naukową koncepcję entropii, o której mówi się, że prowadzi do ostatecznej śmierci cieplnej wszechświata.Podobnie jak Al-Maʿarri, Mainländer zasugerował, że ludzkość powinna przestać się rozmnażać. Jednak poszedł o krok dalej; kiedy już przestaniemy, pomyślał, powinniśmy następnie popełnić samobójstwo – ponieważ w ten sposób podążalibyśmy za “Bożym planem” i dlatego zostalibyśmy odkupieni.
Oto fragment jego “radosnej” filozofii: “W samym sercu rzeczy, immanentny Filozof widzi w całym kosmosie jedynie najgłębszą tęsknotę za całkowitym wyginięciem; to tak, jakby wyraźnie słyszał wezwanie, które przeszywa wszystkie sfery niebieskie: Odkupienie! Odkupienie! Śmierć naszemu Życiu! i radosną odpowiedź: wszyscy znajdziecie wyginięcie i zostaniecie odkupieni!”
Przypomina to mowy sredniowiecznych mistykow z rzeszy owczesnych sekt, jakie ogniem i mieczem tepila Swieta Inkwizycja. W wieku 34 lat Mainländer, wierny swoim przekonaniom, popełnił samobójstwo. Rzekomo zrobił to, wieszając się, używając partii swojego świeżo opublikowanego opus magnum “Filozofia odkupienia” jako piedestału.
To właśnie ta książka – którą przeczytał Nietzsche – mówiła: “Bóg umarł, a jego śmierć była życiem świata.” Jest wiec Mainländer ojcem ideowym Nietzschego.
Kolejnym z grona szesciu ponurych jest Julius Bahnsen.
Świat jest nierozerwalną plątaniną sprzeczności o najtragiczniejszym negatywnym charakterze. Korzenie pesymizmu Juliusa Bahnsena pojawiają się wcześnie; już w wieku siedemnastu lat ogłosił: “Człowiek jest tylko samoświadomym Nic”. W swojej autobiografii Bahnsen opowiada o licznych rozczarowaniach w swoim życiu – na przykład o śmierci swojej pierwszej żony siedemnaście miesięcy po ślubie, nieszczęśliwym drugim małżeństwie i udaremnionych marzeniach o karierze akademickiej.
Zamiast tego skończył jako nauczyciel w małym miasteczku na odludziu, gdzie miał niewielu przyjaciół. Co gorsza, jego książki się nie sprzedawały. Jednak mimo wszystko utrzymywał, że jego pesymizm nie wynikał z jego doświadczeń życiowych, ale raczej z jego filozofii życia.
Dla Bahnsena świat był chaotyczny, irracjonalny, bez znaczenia, bez porządku i celu. Jego filozofia przedstawia świat jako wiecznie dręczący sam siebie, nieustannie rozdzierający się bez powodu. Nie ma nadziei i nie ma zbawienia, ani poprzez samozaparcie, ani poprzez sztukę czy naukę, które, jak twierdził, nie mogą mieć nadziei na zobaczenie świata takim, jakim jest naprawdę, ze względu na zasadniczo irracjonalną i wewnętrznie sprzeczną naturę świata.
“Celem wszystkich idealnych dążeń”, powiedział, “jest zasadniczo to, co metafizycznie niemożliwe”. Dlaczego? Ponieważ świat, według niego: “zna tylko niekończący się samomasochizm i tortury”.
Kolejnym z tego grona ale juz bardziej mesjanistycznie nastawionym myslicielem jest Peter Wessel Zapffe.
Jak pisal: “Moneta jest badana i dopiero po dokładnym zastanowieniu oddawana żebrakowi, podczas gdy dziecko jest bez wahania rzucane w kosmiczną brutalność”.
Według norweskiego filozofa i alpinisty Petera Wessela Zapffe, ludzie rozwinęli wewnętrzną potrzebę sensu i celu w swoim życiu – jednak ich rzeczywiste środowisko nie posiada obu tych cech. Zapffe odkrył, że ludzie zostali przeklęci przez pewne “ewolucyjne niedopatrzenie” – zbyt dużą świadomość; innymi słowy, jesteśmy jedynym zwierzęciem zdolnym do kontemplowania tragicznej bezsensowności istnienia, a także faktu, że zostaliśmy w nie brutalnie wepchnięci bez wyboru. I stąd właśnie bierze się depresja.
W eseju zatytułowanym “Ostatni Mesjasz” Zapffe wskazał cztery główne strategie, które ludzkość wymyśliła, aby poradzić sobie z tą egzystencjalną męką: Izolując wszystkie niepokojące i nieprzyjemne myśli w naszej świadomości i odrzucając je z naszego codziennego życia. Poprzez zakotwiczenie się w różnych arbitralnych instytucjach, takich jak rodzina, Bóg czy kraj, aby żyć w wygodnej iluzji pewności, którą zapewniają.
Poprzez odwracanie uwagi od naszej trudnej sytuacji za pomocą różnych bezcelowych rozrywek i bezmyślnych rozrywek – na przykład sportu.
Sublimując naszą świadomość absurdu życia w wartościowe doświadczenia stylistyczne lub artystyczne – na przykład sztukę.
Zapffe uważał tę ostatnią strategię za najbardziej wartościową i uznawał własną twórczość za jej przykład. Uznał jednak również samobójstwo za całkowicie naturalną reakcję na naszą egzystencjalną sytuację, mówiąc, że “współczesne barbarzyństwo ‘ratowania’ samobójców opiera się na przerażającym niezrozumieniu natury istnienia”. Zapffe opowiadał się również za dobrowolnym wyginięciem rasy ludzkiej poprzez powstrzymanie się od reprodukcji.
Ze swojej strony pozostał bezdzietny przez całe swoje długie, 90-letnie życie. Jego ogólny pogląd można podsumować następującymi “wskazówkami życiowymi”, które zaoferował pod koniec swojego wspomnianego eseju: “Poznajcie siebie – bądźcie bezpłodni, a ziemia niech milczy po was… “
Ostatnim z tego grona jest Ulrich Horstmann.
Wedlug tego z kolei katastrofisty ostatecznym celem historii jest rozpadające się pole ruin. Jej ostatecznym znaczeniem jest piasek wdmuchiwany przez oczodoły ludzkich czaszek.
Ulrich Horstmann jest literaturoznawcą i filozofem, o którym praktycznie nie słyszy się poza Niemcami. I, w przeciwieństwie do powyższych filozofów, wciąż żyje – co oznacza, że czas przeszły w tytule jest być może nie do końca dokładny, ponieważ przypuszczalnie wciąż nienawidzi istnienia.
Poprzez analizę historii doszedł on do wniosku, że nasz gatunek jest zaangażowany w ciągły proces zbrojenia, którego ostatecznym celem jest unicestwienie się poprzez wojnę. Historia jest dla niego niczym więcej niż rzeźnią… . “miejsce czaszki i kurnika szalonej, nieuleczalnie krwiożerczej rzezi, obdzierania ze skóry i ostrzenia, nieodpartej chęci zniszczenia do końca”.
Horstmann, choć zainspirowany już ekstremalną filozofią Philippa Mainländera, ostatecznie znajduje jeszcze bardziej jednoznaczne rozwiązanie problemu ludzkiej egzystencji.
W swojej książce “The Beast ” (Bestia) posuwa się nawet do zasugerowania użycia broni nuklearnej w celu doprowadzenia do wyginięcia rasy ludzkiej. Dla niego tylko unicestwienie życia dałoby początek powszechnemu odkupieniu, w którym ponownie osiągnęlibyśmy egzystencjalny spokój materii nieorganicznej. Według apokaliptycznej wizji Horstmanna: “Prawdziwym ogrodem Eden jest pustkowie”.
Czyż nie widać tu podobieństw i ciągłości doktryny lucyferiańskiej w jej pierwszych odkrytych zapisach do tych znalezionych współczesnie? Jak już pisałem, jeżeli mamy do czynienia z tego typu organizacją, to owa tajna sekta określana poprzez dzieło szatana rozpoznane jako Protokoły Medrców Syjonu jako Lucyferianie, jest najtajniejszą organizacją na tej planecie o zasięgu globalnym.
Pprzedstawieni powyżej nihiliści to jej ideolodzy. Pozostaje zatem zadać pytanie, gdzie jest Świete Oficjum i dlaczego wielu z nas się zdziwi słysząc po pobieżnym śledztwie, że nie zostało ono jeszcze zdelegalizowane z całym tego działania rytuałem konsekwencji? W jakim zatem świecie żyjemy?
Tom Zwk
Polecamy również: Nowa zbrodnia żydowskich nazistów. Dziesiątki zabitych cywilów
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!