W 2022 roku wartość polskiego sektora produkcji baterii litowo-jonowych sięgnęła 38 mld zł – twierdzi Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA). Polska na tym rynku jest prawdziwym gigantem. Aby utrzymać naszą pozycję w światowej czołówce producentów, niezbędne są surowce, wykwalifikowane kadry i innowacyjność. Tymczasem Unia europejska już planuje uderzenie w ten sektor.
UE chce likwidacji kolejnej polskiej branży. Polska odgrywa wiodącą rolę w łańcuchu dostaw baterii i akumulatorów litowo-jonowych. Tylko w latach 2017-2022 wartość sektora wzrosła 38-krotnie – z 1 mld do ponad 38 mld zł. Oprócz LG Energy Solutions, w naszym kraju inwestują także inne czołowe firmy z sektora akumulatorowego, takie jak Northvolt, Umicore, SK Innovation, Capchem, Guotai Huarong, BMZ czy Mercedes-Benz Manufacturing Poland.
Polska ma szansę utrzymania swojej pozycji w obliczu prognozowanego ośmiokrotnego wzrostu mocy produkcyjnych baterii litowo-jonowych w ciągu najbliższych 5 lat. W raporcie przytacza się prognozy BNEF, zgodnie z którymi globalne moce produkcyjne baterii w 2027 roku sięgną 8945 GWh.
Dynamiczny wzrost polskiej branży nie podoba się jednak eurokomunistom. W 2023 roku Rada Unii Europejskiej przyjęła rozporządzenie, które umacnia przepisy dotyczące “zrównoważonego rozwoju” w odniesieniu do baterii i zużytych baterii. Rozporządzeniem objęty został cały cykl życia baterii – od ich produkcji po ponowne użycie i recykling. Dzięki temu mają one być bardziej “bezpieczne, ekologiczne i konkurencyjne”. Na tym jednak nie koniec.
Jak podał portal Puls Biznesu, UE szykuje kolejnej regulacje uderzające w branżę. Nowe przepisy mogą skutecznie ograniczyć jej konkurencyjność. Rząd Tuska udaje, że próbuje interweniować, ale nawet gdyby robił to szczerze, niewiele może zdziałać przeciwko niemieckiemu, antypolskiemu lobby.
Polecamy również: Rząd Tuska dopłaca Ukraińcom do czynszów
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!