Przedstawiciel Izraela domaga się zniszczenia ONZ

– Siedziba Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku powinna zostać zamknięta i zmieciona z powierzchni ziemi – powiedział ambasador żydonazistowskiego reżimu przy ONZ, Gilad Erdan.

Przedstawiciel Izraela domaga się zniszczenia ONZ. – Budynek ONZ powinien zostać zamknięty i zmieciony z powierzchni ziemi – powiedział Erdan w wywiadzie dla izraelskiego dziennika Maariv. – Ten budynek, który może wyglądać ładnie z zewnątrz, w rzeczywistości jest pokręcony i zniekształcony – dodał.

Nie był to pierwszy atak tego żydonazisty na Organizację Narodów Zjednoczonych. Wcześniej krytykował Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa i Agencję ONZ ds. Uchodźców Palestyny (UNRWA). Wszystko przez to, że urzędnicy ONZ sprzeciwiają się żydowskiemu ludobójstwu w Gazie.

Odnosząc się do swoich planów na przyszłość, izraelski wysłannik powiedział, że widzi siebie na czele syjonistycznej partii Likud po premierze Benjaminie Netanjahu. Szukając porównania historycznego, byłaby to sytuacja w której Adolf Hitler zostaje zamieniony przez Heinricha Himmlera na stanowisku szefa NSDAP i kanclerza Rzeszy. Himmler byłby znacznie gorszy i bardziej krwiożerczy.

Przypomnijmy: Izrael spotkał się z międzynarodowym potępieniem za swoją brutalną ofensywę w celu likwidacji getta w Gazie, pomimo rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ żądającej natychmiastowego zawieszenia broni.

Według lokalnych władz ds. zdrowia w izraelskim ataku zginęło od tego czasu ponad 40 170 Palestyńczyków, głównie kobiet i dzieci, a ponad 92 740 zostało rannych. Ponad 10 miesięcy po izraelskim ataku rozległe połacie Gazy leżą w gruzach pośród wyniszczającej blokady żywności, czystej wody i leków.

Izrael jest oskarżony o ludobójstwo przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości, którego ostatnie orzeczenie (z 6 maja br.) nakazało natychmiastowe wstrzymanie operacji wojskowej w mieście Rafah na południu, gdzie ponad milion Palestyńczyków szukało schronienia przed wojną przed inwazją.

Polecamy również: Dwaj Gruzini napadli 60-letniego Polaka