Europa Wiadomości

Wyrok za krytykę lockdownu. Niemcy wracają do totalitaryzmu

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Berlin coraz bardziej nawiązuje do praktyki działań państw totalitarnych, czego dowodem jest proces amerykańskiego pisarza CJ Hopkinsa, który krytykował lockdown i inne działania w czasie tzw. pandemii Covid-19.

Wyrok za krytykę lockdownu. Śledztwo przeciwko pisarzowi rozpoczęto w 2022 roku po tym, jak opublikował on na portalu X okładkę swojego najnowszego dzieła – zbioru esejów pod tytułem “The Rise of the New Normal Reich: Consent Factory Essays, Vol. III (2020-2021)”. Autor poddał w nim niezwykle ostrej krytyce obostrzenia i lockdowny wprowadzane w trakcie pseudopandemii koronawirusa, określając je mianem poczynań o charakterze totalitarnym, wyjątkowo szkodliwych dla mieszkańców Europy.

Być może afera nie wybuchłaby, gdyby na okładce książki nie umieszczono białej swastyki na tle białej maseczki ochronnej jako sugestii, że posunięcia władz niemieckich przypominały postępowanie decydentów III Rzeszy. Dla wymiaru sprawiedliwości okładka stała się pretekstem do wszczęcia postępowania karnego przeciwko dramaturgowi, oskarżając go o “mowę nienawiści” i “propagowanie ustroju totalitarnego”. To nic, że on właśnie metody totalitarne krytykował.

Jak pokazał proces Hopkinsa, “faszystami” i “nazistami” wolno w Niemczech nazywać jedynie ludzi i środowiska związane z konserwatystami i narodowcami, natomiast w przypadku użycia takich słów w odniesieniu na przykład do działań lewicowej władzy, organy ścigania natychmiast wszczynają dochodzenie i zarzucają danym osobom występki o charakterze ekstremistycznym. Tak też stało się z pisarzem, ponieważ odważył się podważyć oficjalną strategię walki z COVID-19, zrównując ją z metodami stosowanymi przez totalitarny aparat państwa.

30 września br. berliński Sąd Apelacyjny przychylił się do apelacji prokuratury i odrzucił wyrok uniewinniający Sądu Okręgowego. Sprawa trafiła ponownie do niższej instancji i prawdopodobnie tym razem należy spodziewać się wyroku skazującego. Proces i stawiane autorowi esejów zarzuty zaskakują tym bardziej, że sam identyfikuje się jako socjaldemokrata, na dodatek ożeniony z kobietą o żydowskich korzeniach.

Opierając się na doświadczeniach Hopkinsa można wysnuć wniosek, że lewica postanowiła wykorzystywać argumentum ad hitlerum i pozamerytoryczne argumenty osobiste do zwalczania przeciwników politycznych, unikania polemiki oraz zamykania ust ludziom stawiającym niewygodne pytania i pozwalających sobie na dosadne wyrażanie opinii o władzy.

Pisarz uważa, że cały proces od początku do końca opiera się na sfabrykowanych zarzutach i jest jedną wielką farsą, a wynika wyłącznie z tego, iż jego książka o pandemii zawiera nawiązania do III Rzeszy, a wygląd okładki odnosi się do publikacji autorstwa  Williama L. Shirera pt. “The Rise and Fall of the Third Reich: A History of Nazi Germany”. 

Hopkins zwrócił uwagę na fakt że jeśli popierasz wszystko, co robi i mówi rząd, wtedy nie grożą ci zarzuty o mowę nienawiści i propagowanie nazizmu. Na poparcie swojej tezy, posłużył się przykładem Alternatywy dla Niemiec, nieustannie w podobny sposób oskarżanej w mediach głównego nurtu. Stwierdził, że najwyraźniej systemowa poprawność polityczna podzieliła ludzi na równych i równiejszych, w zależności od wyznawanych poglądów, dlatego że gazetom głównego nurtu zdarzało się również używać symboliki nazistowskiej bez żadnych konsekwencji.

Ponadto podał do publicznej wiadomości fragment uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego na jego niekorzyść dodając, że zostało napisane na zamówienie polityczne. Sędzia stwierdził w nim, że użycie swastyki w kontekście przedstawiania swojego stanowiska na temat walki z pandemią jest niedopuszczalne i przekracza granice wolności słowa. Innymi słowy, sąd dał do zrozumienia, że wyrażanie opinii w taki sposób stanowi złamanie prawa, ponieważ umniejsza nazistowski terror i Holokaust.

W trakcie obowiązywania obostrzeń sanitarnych dramaturg wielokrotnie zaznaczał swój sprzeciw wobec restrykcji, na przykład poprzez umieszczanie po niemiecku na maseczce ochronnej zdania Befehl ist Befehl!, czyli „Rozkaz to rozkaz!”, nieraz narażając się opinii publicznej.Właśnie tak usprawiedliwiali się bowiem hitlerowcy w czasie procesu w Norymberdze.

W obronie Hopkinsa stanęła dziennikarka Berliner Zeitung, Clivia von Dewitz dowodząc, iż poprzez kneblowanie ust sądy zaprzeczają liberalnemu dyskursowi w przestrzeni publicznej, jednych traktując lepiej i przyzwalając na więcej, a pozostałych karząc i wykluczając z dyskusji. Von Dewitz zauważyła też, że w wypadku pisarza zastosowano przepisy antyterrorystyczne, ignorując zupełnie zasadę proporcjonalności, nakazującej zastosowanie niezbędnych środków adekwatnych do sytuacji, przy możliwie niskich kosztach dla jednostki oraz społeczeństwa.

Próbowano sztucznie wyolbrzymić sytuację wzbudzając poczucie zagrożenia, jednocześnie starając się zastraszyć ludzi o krańcowo różnych od lewicowych przekonaniach.

Amerykanin z niemieckim obywatelstwem ogłosił, że zamierza odwoływać się do Sądu Najwyższego, jako że nie tylko nie pozwoli się upokorzyć i skazać w pokazowym procesie, lecz również sprzeciwia się próbom powstania linii orzeczniczej, która dałaby wymiarowi sprawiedliwości zielone światło do systemowego uciszania niewygodnych osób.

Polecamy również: Netflix oszukiwał na podatkach. Przeszukania w biurach

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!