Tusk nie został zaproszony na inaugurację prezydentury Trumpa. Jak pamiętamy, wybitny strateg “uśmiechniętej Polski” wielokrotnie szydził z TRumpa oraz nazywal go rosyjskim agentem. Wszystko co miał, postawił na zwycięstwo skrajnie lewicowej Kamali Harris. Smutne jest niestety to, że przez jego głupotę może ucierpieć cała Polska. Bo jak ma się takiego premiera, który obraża głowę mocarstwa światowego, kolportując fake newsy na jego temat, to marny nasz dalszy los jako kraju rozwijającego się i Narodu z którym liczą się inni.

Z Polską od roku rządów Tuska i Bodnara nie liczy się już nikt z poważnych, światowych graczy. Każdy z nich wie, że Tusk too sługa Niemiec, człowiek wykonujący polecenia Berlina, bez samodzielnej i narodowej tożsamości. Takimi “pionkami” można jedynie grać, a nie liczyć się z ich zdaniem. Taki jest Tusk, więc nie dziwne, że nie dostał zaproszenia od Trumpa na inaugurację.

Za takie słowa jak poniżej nikt nie jest tym faktem zdumiony: