Syn żydowskiego miliardera George’a Sorosa, słynącego ze wspierania na całym świecie skrajnie lewicowych ideologii, Alexander Soros, nazwał członków administracji Trumpa „tyranami”. Zapowiedział też energiczną walkę z nimi.
– Ci ludzie to tyrani. A ty się bronisz – określił swoją pozycję w zeszłym tygodniu w wywiadzie dla The Financial Times.
W przeciwieństwie do Sorosa, przedstawiciele Partii Demokratycznej spędzili ostatnie dwa miesiące na lizaniu ran i przemyśleniu swojego podejścia do Trumpa, gdyż w końcu dotarło do nich, że skrajnie lewicowa polityka, którą uprawiali, została odrzucona przez większość Amerykanów.
39-letni Soros przejął fundację Open Society swojego ojca George’a w 2022 roku. W latach ubiegłych otwarcie mówił, że jest „bardziej upolityczniony” niż jego ojciec i udowodnił to w wyborach w 2024 roku, kiedy to regularnie spotykał się z czołowymi politykami Demokratów. Relacje z tych spotkań zamieszczał w mediach społecznościowych.
Młody, żydowski grandziarz wydaje się coraz bardziej osamotniony w swoich iście szatańskich dążeniach do impregracji w USA genderyzmu, aborcji i multi-kulti. Inni miliarderzy, którzy wcześniej popierali liberalne postulaty, postawili na Trumpa. To m.in. Jeff Bezos z Amazona i Mark Zuckerberg z Facebooka. Obaj uczestniczyli w ceremonii zaprzysiężenia Trumpa na Kapitolu.
Co ciekawe, na początku stycznia br. Soros otrzymał w imieniu ojca, Prezydencki Medal Wolności od Joe Bidena. Była to jedna z ostatnich decyzji odchodzącego prezydenta, który aktualnie skupia się na działalności wywrotowej w ramach loży masońskiej.
Polecamy również: Wariant rumuński w Polsce? Komisja Wenecka ma pomysł na zwycięstwo Nawrockiego
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!