Felietony Kultura

Michał Murgrabia: Skąd się wziął Dzień Kobiet?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Michał Murgrabia: Skąd się wziął Dzień Kobiet?

Aby zrozumieć jakie były początki tego świeckiego święta musimy cofnąć się o ponad 100 lat. Co wydarzyło się 8 marca 1917 roku (w kalendarzu juliańskim był to 23 luty)? Tego dnia podburzono mieszkańców Piotrogrodu (dzisiejszy Petersburg), skąd wrogie nastroje wobec cara rozlały się na inne miejsca w Rosji. Pierwszy strajk wybuchł w Zakładach Putiłowskich właśnie 8 marca. Kolejne osoby zaczęły dołączać się do strajków i protestów pod głównym zawołaniem: „chleb i pokój”.

Dlaczego wybrano takie hasło? Otóż rozpuszczono plotkę o tym, że niebawem zabraknie chleba, a Rosję czekać ma klęska głodu. Ludzie dali temu wiarę i rzucili się po chleb… a tego, w krótkim czasie po prostu zabrakło. Kluczową rolę odegrały tutaj dwie rzeczy. Po pierwsze, niekorzystne warunki pogodowe w postaci nadmiernych opadów śniegu, które utrudniły komunikację i wpłynęły na opóźnienia w dostawach żywności. Po drugie, złożoną sytuację wykorzystali polityczni agitatorzy, którzy z nadarzającej się okazji stworzyli dogodne warunki, aby przekierować podburzony tłum w sobie znanym celu i określonym kierunku.

Ten szybko przerodziły się w ogromne masy ludzkie niesione na fali protestów wywołanych hipotetycznym „kryzysem” żywnościowym. Szacuje się, że w szczytowym momencie było to nawet 200 tys. osób. Następnie „uświadomiono” owe masy, że tak naprawdę ich gniew ma podłoże polityczne.

Te wydarzenia rozpoczęły rewolucję lutową, która była pierwszym krokiem do upadku caratu. Car abdykował bowiem tydzień później, a władzę w Rosji przejął Rząd Tymczasowy, z premierem księciem Gieorgijem Lwowem na czele. Wszystko toczyło się błyskawicznie, bo już 21 marca aresztowano rodzinę carską. Dalsze ich losy wymagają jednak osobnego omówienia.

Jak wiemy po wydarzeniach lutowych przyszedł czas na to co określamy mianem rewolucji październikowej. Załóżmy, że czytelnik orientuje się w tym co wówczas miało miejsce i od razu przejdźmy do interesujących nas szczegółów. Otóż jedna z czołowych feministek i bolszewiczek Aleksandra Kołłontaj namówiła Lenina, aby ustanowił pierwszy dzień rewolucji lutowej, czyli 8 marca, oficjalnym świętem państwowym. Dzięki przychylności Lenina, który chciał upamiętnić udział kobiet w rewolucji lutowej, powstało święto, które dzisiaj nazywamy tzw. Dniem Kobiet.

Pierwsze obchody takiego święta odbyły się nieco wcześniej, bo w 1909 r., w USA z inicjatywy Socjalistycznej Partii Ameryki (Socialist Democratic Party of America). Później podłapali ten pomysł socjaliści z innych krajów. W Polsce prym w propagandzie tego święta początkowo wiódł PPS (Polska Partia Socjalistyczna), z tym, że wybrali inną datę niż obecna, bo 24 marca.

Nie przetrwała ona jednak próby czasu, ponieważ już po 1945 r., gdy powstał okupacyjny rząd komunistyczny w Polsce, bolszewicy wyrównali szereg i dołączyli do międzynarodówki lubującej się w dacie 8 marca. Taka sama data obowiązywała też w komunistycznych Chinach.

Daje do myślenia również fakt, że tego sławetnego roku 1917 wypadało akurat ruchome święto żydowskie – Purim. Podczas Purim żydzi świętują zwycięstwo żydówki Estery nad Hamanem i wieszają kukły przypominające jego i jego synów. Dziś świętują jednak zwycięstwo nad swoimi aktualnymi wrogami, a więc nie nad poganami, ale nad katolikami. To święto tryumfu nad nami.

Prawie na pewno pomysł ten wyszedł z kręgów żydowskich marksistów. Przypisuje się go przyjaciółce Róży Luksemburg (również żydowskiej marksistce), niejakiej Clarze Josephine Zetkin. Zetkin ma na swoim koncie ogromny „dorobek” na rzecz bolszewickiej międzynarodówki. Dla zobrazowania tego kim była, wspomnieć wystarczy o tym, że była jedną z założycielek Komunistycznej Partii Niemiec i wszędzie gdzie się znalazła reprezentowała skrajnie lewicowe skrzydło. Należała także do SPD, czyli Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (partia ta funkcjonuje do dzisiaj) jako członek frakcji rewolucyjno-marksistowskiej.

Wiadomym jest, że rewolucje w Rosji wywołano z inspiracji niemieckiego rządu, rękami niemieckiego wywiadu, który wspomagał bolszewików, ale głównie za pieniądze amerykańskich bankierów i przedsiębiorców, choć i niemieckich marek nie szczędzono w tym celu. Rząd Tymczasowy w krótkim czasie po odsunięciu cara od władzy, zdelegalizował partię bolszewików jako sieć agentów niemieckich, co stanowi wyraźne potwierdzenie powyższej tezy.

Międzynarodowy Dzień Kobiet został ogłoszony dniem wolnym od pracy 8 maja 1965 roku. W dekrecie Prezydium ZSRR, który to ustanowił, możemy przeczytać fragment uzasadnienia takiego kroku: „w celu upamiętnienia zasług kobiet sowieckich w budowie komunizmu, w obronie ojczyzny podczas wielkiej wojny ojczyźnianej, ich heroizm i bezinteresowność na froncie i na tyłach, a także w celu zaznaczenia dużego wkładu kobiet w umacnianie przyjaźni między narodami i walkę o pokój”.

Bolszewicką walkę o pokój to my Polacy akurat dobrze znamy: „Odłóżcie broń, nie bądźcie głupi, możecie zaufać obietnicy oficera”. Kto broń złożył podczas zdradzieckiej napaści na Polskę, bo dał wiarę słowom bolszewików, ten zaraz padał trupem. Wybór był prosty: walczyć lub złożyć broń wierząc w obiecany pokój. Od pokoju jaki przynosił Związek Sowiecki zachowaj nas Boże!

W Polsce Dzień Kobiet był niezwykle popularny w okresie PRL i niestety, ale jeszcze wiele osób obchodzi go obecnie, również te, po których byśmy się tego nie spodziewali. Z okazji tego święta, w wielu miejscach wywieszano portrety i plakaty przedstawiające kobiety pracujące na różnych odcinkach gospodarki, na traktorach i z kielnią w ręku, zgodnie z opinią Władysława Gomułki, że „nie ma dziś w Polsce dziedziny, w której kobiety nie odgrywałyby ważnej roli”. Święto obchodzono obowiązkowo zarówno w zakładach pracy jak i szkołach. Każdy ważniejszy oficjalista, sołtys, sekretarz partii, a nawet generał, musiał wręczyć kwiaty, bądź rajstopy i mydło, swoim podopiecznym.

Możemy sobie w tym miejscu zadać pytanie o to czy nasze żony, córki i matki są komunistkami albo socjalistkami, żeby tego dnia składać im życzenia? A może chcą obchodzić żydowski tryumf nad gojami? Czy jednak życzyć im należy czegoś z okazji obalenia caratu? Albo skoro sufrażystki kładły kamienie węgielne pod to święto, to czy nie lepiej życzyć naszym ukochanym Paniom, aby miały nieskrępowany dostęp do skrobania się, bądź mogły sobie pogłosować raz na kilka lat, w celu poprawy, ale wyłącznie swojego własnego samopoczucia?

Oto nasz odzew! Jesteśmy katolikami i mamy tyle wspaniałych okazji do tego, aby wręczać naszym ukochanym żonom, córkom, matkom i babkom, kwiaty, jak chociażby rocznice ślubu, czy imieniny, bądź święto innych ważnych dla nas patronów, rocznic i wydarzeń. Kwiaty można zawsze wręczyć, również bez okazji, tym bardziej gdyby miała być taka jak ta opisana powyżej. Nie musimy korzystać z tak niesmacznego pretekstu jakim jest to pseudo święto, którego dalszym przedłużaniem obrażamy zarówno naszych bliskich, jak i pamięć wszystkich ofiar komunizmu.

Szanujmy się i pozwólmy temu wytworowi bolszewickiej międzynarodówki umrzeć śmiercią naturalną. Niech odejdzie w zapomnienie razem z Bierutem, Gomułką, Gierkiem, Jaruzelskim i Leninem. Niech to truchło legnie w zbiorowej mogile wraz z nimi!

Obchody Dnia Kobiet. Na zdjęciach: Bolesław Bierut, Edward Gierek i Wojciech Jaruzelski. W tle portret Lenina.

Polecamy również: Niemcy mają nowy sposób na podrzucanie nachodźców do Polski

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!