W piątek, w trzecim dniu ulicznych protestów Katalończyków przeciw zakazowi przeprowadzenia wyznaczonego na 1 października referendum w sprawie niepodległości regionu, do portów w Barcelonie i Tarragonie zawinęły statki z sześcioma tysiącami policjantów i żandarmów.
Jak zakomunikowało hiszpańskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, te kolejne posiłki dla „korpusów bezpieczeństwa państwa” w Katalonii pozostaną tam „co najmniej przez 15 dni”.
Policja i żandarmeria Guardia Civil przeprowadziły dotąd rewizje w kilkudziesięciu instytucjach na terenie Katalonii, konfiskując dokumenty i komputery niezbędne do przeprowadzenia referendum.
Rząd hiszpański zwiększa liczebność tych sił w Katalonii w odpowiedzi na demonstracje zwolenników plebiscytu, trwające od trzech dni w Barcelonie. Jednocześnie hiszpańskie media informują o zwolnieniu z aresztu wszystkich zatrzymanych przed trzema dniami katalońskich polityków i członków władz regionalnych.
W piątek ok. 2 tys. osób ze sztandarami Katalonii protestowało pod gmachem Sądu Najwyższego w Barcelonie przeciwko represjom wobec organizatorów referendum. A 3 tys. studentów okupowało na znak protestu wobec działań władz w Madrycie historyczną siedzibę Uniwersytetu Barcelony. Protesty przeciwko zakazowi referendum trwały trzeci dzień w różnych punktach stolicy Katalonii.
W ciągu ostatnich w witrynach sklepów należących do hiszpańskich właścicieli, ale też innych osób znanych jako przeciwnicy oderwania się regionu autonomicznego Katalonia od hiszpańskiej wspólnoty, pojawiły się tu i ówdzie napisy ostrzegające, że należą do „hispanofilów”.
Katalońskie związki zawodowe ogłosiły, że rozważają ogłoszenie strajku generalnego.
#Katalonien: Regierung Rajoy schickt noch mehr Polizei nach Barcelona. https://t.co/rmUTPhk8BW pic.twitter.com/dCnjd60HAn
— DW (Deutsch) (@dw_deutsch) 22 września 2017
Władze autonomii katalońskiej zwolniły w piątek z funkcji Josepa Marię Jovego, sekretarza generalnego biura wicepremiera Katalonii, chcąc chronić go przed dalszymi represjami. Odgrywał on kluczową rolę w przygotowaniu referendum. Był jednym z kilkunastu aresztowanych w środę i zwolnionych po 48 godzinach katalońskich polityków.
Trybunał Konstytucyjny w Madrycie, który uznał referendum za nielegalne, skazał jego i 23 inne osoby oskarżone o udział w przygotowywaniu plebiscytu, na kary pieniężne. Wynoszą one, za każdy dzień „niepodporządkowania się prawu”, od 6 tysięcy do 12 tysięcy euro.
– Najlepszym sposobem, aby bronić te osoby przed tak absurdalnymi karami, było zwolnienie ich ze sprawowanych funkcji – powiedział rzecznik katalońskiego rządu Jordi Turull.
Rząd hiszpański przewiduje także ukaranie członków katalońskiej administracji, którzy brali udział w organizowaniu referendum. W ogłoszonym w piątek komunikacie zapowiedział pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej dyrektorów urzędów i wszystkich instytucji publicznych, którzy pomagali w jakikolwiek sposób w przygotowywaniu głosowania. Mogą oni być oskarżeni o złamanie dyscypliny służbowej i malwersację publicznych funduszy.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!