Po raz pierwszy we Włoszech osoba zatrudniona otrzymała w pracy refundowany urlop opiekuńczy, by zająć się psem po operacji. To precedensowe wydarzenie na drodze do uznania zwierząt za członków rodziny – mówią ich obrońcy.
Włoskie media podały, że mieszkająca samotnie pracownica administracji rzymskiego uniwersytetu La Sapienza zwróciła się do pracodawcy o zgodę na to, by mogła iść na urlop opiekuńczy z ważnych powodów rodzinnych. Jako przyczynę podała, że jej 12– letni seter musi być operowany z powodu paraliżu krtani. Kobieta wyjaśniła, że musi zająć się czworonogiem i być przy nim po jego operacji.
Biuro kadr, które nigdy wcześniej nie spotkało się z taką prośbą, poprosiło, by wnioskodawczyni lepiej ją umotywowała. Pracownica uczelni zwróciła się o pomoc do stowarzyszenia obrońców praw zwierząt (LAV). Jego działacze posłużyli się kilkoma orzeczeniami włoskiego Sądu Najwyższego, w których stwierdzono, że brak troski o zwierzę można uznać za przestępstwo maltretowania.
Tego argumentu użyła następnie właścicielka psa. Podkreśliła, że złamałaby prawo, gdyby nie zaopiekowałaby się nim po operacji. Złożyła też zaświadczenie od weterynarza o stanie zdrowia swojego zwierzęcia. Na tej podstawie uniwersytet przyznał jej dwa dni urlopu opiekuńczego.
Cytowani w prasie obrońcy zwierząt podkreślają, że precedens ten umożliwia innym właścicielom chorych psów czy kotów ubiegać się o podobny urlop na opiekę nad nimi na podstawie zaświadczenia od weterynarza. – To ważny krok naprzód – podkreślili.
Działacze organizacji prozwierzęcych przypomnieli, że od 2008 r. zabiegają o to, aby w kodeksie prawa cywilnego przyznać zwierzętom domowym status członków rodziny. – Mamy nadzieję, że następny rząd i parlament będą miały odwagę to zrobić – oświadczyli.
/TVP Info, zdjęcie ze strony: peopledogslife.wordpress.com/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!