Z dr Martą Cywińską rozmawia Stefan Aleksander Dziekoński
Stefan Aleksander Dziekoński: Co to znaczy „być kobietą”?
Marta Cywińska: Bronić pokrzywdzonych. Bezwarunkowo. Całą sobą. To także stan nieustającej gotowości do poświęcenia, do dzielenia się. Ofiarność i poczucie bezpieczeństwa. Macierzyństwo to dar od Boga wzmagający nieustanne poczucie wdzięczności choćby w największym cierpieniu. Kobieta ma w sobie tyle pokładów miłości czułości oraz opiekuńczości, że znajdą w jej sercu miejsce i własne dzieci, i przybrane. Tego nie mają w sobie feministki, skupione na sobie bardziej niż jakakolwiek definicja egoizmu mogła to najpełniej wyrazić. Niestety, współcześni mężczyźni jak marynarze we mgle idą za głosem zaburzonych manipulatorek – współczesnych syren, porzucają tak misternie czasem kształtowany system wartości, który cechował świat ich młodzieńczych ideałów, by po chwili gonić za materialistkami albo kobietami, które udają np. przeciwniczki „czarnego marszu”, a najchętniej stanęły w jego pierwszym szeregu.
Stefan Aleksander Dziekoński: Jaka – według Pani –jest misja kobiety?
Marta Cywińska: Kobieta powinna dążyć do gotowości w mnożeniu miłości do potrzebujących, a nie – dzieleniu. Taką formą jej spełnienia może być pomoc niesiona osobie bardzo samotnej, niepełnosprawnej, u zmierzchu życia. W tym oszalałym ze zła świecie nam pozostaje tylko tęsknota za dobrem. Macierzyństwo to dar od Boga, a prawdziwa kobieta ma w sobie nieskończone pokłady uczuć. Może być to również duchowa adopcja dziecka nienarodzonego albo pomoc niesiona osobie bardzo samotnej, niepełnosprawnej, u zmierzchu życia.
Stefan Aleksander Dziekoński: A co z wizerunkiem Matki-Polki?
Marta Cywińska: Czy w świadomości zbiorowej Matka-Polka zapisała się wyłącznie jako emanująca czułością oraz bezgraniczną miłością mama otoczona gromadą dzieci? Czy też raczej jako „zatrzymana w kadrze” patriotka dumnie nosząca czarną biżuterię na znak żałoby narodowej wizerunek Matki-Polki jest „wizerunkiem zwielokrotnionym”. Wraz z upływem czasu i nowymi zdarzeniami wokół lista jej obowiązków wzrasta – Matka-Polka znosi to w pokorze i milczeniu. W XIX i XXI-wieku angażowała dla dobra dziecka siebie całą. Czyniła to bezwarunkowo, bo gorliwie miłowała.
Stefan Aleksander Dziekoński: A czy mogłaby coś Pani powiedzieć na temat tego jak wyglądała rola Matki-Polki przed XIX wiekiem?
Marta Cywińska: W rodzinach magnackich dzieci powierzano mamkom, piastunkom, babkom, zaś w rodzinach drobno i średnioszlacheckich matka starała się jak najwięcej czasu poświęcić swoim pociechom. Dbała o ich wychowanie i czuwała nad ich edukacją oraz brała udział w obieraniu dróg życiowych swoich latorośli. W okresie utraty niepodległości obok strażniczki domu, opiekunki, wychowawczyni, nauczycielki pojawiła się dzielna konspiratorka.
Stefan Aleksander Dziekoński: Jakie wyzwania stoją dziś przed Matką-Polką?
Marta Cywińska: Niegdyś aktywna na polu pracy konspiracyjno-patriotycznej musi teraz sprostać nowym obowiązkom polskim: wychowaniu oraz przygotować dziecko do zmierzenia się z zagrożeniami czasów ostatecznych, a w zasadzie z barbarzyńcami-nienawistnikami ( wirtualnymi również), z degrengoladą normalnej kobiecości oraz upadkiem polskiej rodziny. Wynaturzona niezależność niszczy współczesne kobiety powoli, pozbawiając prawdziwej natury.
Stefan Aleksander Dziekoński: Proszę mi powiedzieć, jak zmieniła się sytuacja Matki-Polki w ciągu kilku ostatnich dziesięcioleci?
Marta Cywińska: Jeszce nasze mamy i babcie przekonywały nas, że rodzina i dom bowiem są bastionem polskości. W domu były także obecne mamki, niańki, guwernantki i troskliwe powinowate. Kobieta nie mogła sobie pozwolić na słabości i zwątpienia, nie mogła poddać się bólowi i przewlekłemu cierpieniu. Słaniając się na nogach musiała podołać codziennym obowiązkom. Tyle, że podówczas mężczyźni byli honorowi i dbali o zapewnienie poczucia bezpieczeństwa ukochanej kobiecie i ukochanym dzieciom. Teraz proporcje zostały zachwiane.
Stefan Aleksander Dziekoński: Dziękuję serdecznie Pani za rozmowę.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!