– Oczywiście byłam przed Sądem Najwyższym, kiedy odbywała się demonstracja. Wszyscy o tym wiedzą. Dostałam świecę. Poszłam na demonstrację podziękować wszystkim obywatelom, którzy wspierali sądy w ich walce o niezależność i niezawisłość sędziowską. Nie poszłam demonstrować —tłumaczyła się I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf na antenie Radia ZET.
– Nie chodziłam demonstrować, bo bałam się, że w demonstracjach będą uczestniczyć politycy. A tego bym nie chciała. Dostałam tę świeczkę od organizatorów. Było ciemno no to ją wzięłam -stwierdziła.
Czy tego rodzaju „wyjaśnień” nie należałoby raczej nazwać mataczeniem? Przypomnijmy w tym miejscu słowa prezes Gersdorf, która padły dzień wcześniej, a z którym tłumaczyła się ona w radiu ZET:
– Sędziowie Sądu Najwyższego nie chodzili z żadnymi świeczkami i ja też to mówię do pani minister Romaszewskiej – powiedziała podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości pracującej nad prezydenckim projektem nowej ustawy o Sądzie Najwyższym I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, która najwyraźniej ma bardzo krótką pamięć, o czym pisaliśmy wczoraj.
Do sieci jednak szybko trafiły zdjęcia, które świadczą o czymś zgoła innym:
Zofia Romaszewska: "Sędzia powinien uważać nawet, co mówi prywatnie. Nie może wychodzić z żadnymi świeczkami na demonstracje, to są rzeczy niedopuszczalne."
Czyli THE END SSN Małgorzaty Gersdorf… pic.twitter.com/MclMkd0ymu— TRUST AND CONTROL (@TRUSTandCONTROL) 10 listopada 2017
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!