– Praca komisji weryfikacyjnej doprowadziła do tego, że zarzuty stawiane są różnym osobom związanym z reprywatyzacją. Nie wykluczam, że będzie tak też w przypadku Hanny Gronkiewicz-Waltz – powiedział dziś wiceminister sprawiedliwości i szef komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki.
22 grudnia komisja weryfikacyjna ogłosi decyzję ws. nieruchomości Noakowskiego 16. Prawa do części tej nieruchomości w 2003 r. nabył m.in. mąż prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, Andrzej. Był on przesłuchiwany przez komisję 5 grudnia.
Jaki był pytany w radiu RMF FM, czy rodzina prezydent stolicy bezie musiała oddać pieniądze za kamienicę przy Noakowskiego 16.
– Niewykluczone, że jutro przyjdę z taką rekomendacją na komisję weryfikacyjną. Oczywiście komisja podejmie decyzje, ale w mojej ocenie rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz powinna oddać ponad 5 mln zł – odparł.
Dodał, że gdyby pieniądze te zostały zwrócone dobrowolnie, to mogłaby liczyć na „dużo większą łaskawość opinii publicznej”.
Jak mówił, gdyby taka decyzja zapadła, to byłby to pierwszy tego typu przypadek w Polsce.
Wiceszef MS poinformował też, że w sprawie Noakowskiego 16 komisja dotarła do niepublikowanych wcześniej dowodów. Według niego, wynika z nich, „że ta kamienica pochodzi z najgorszego z najgorszych przestępstw, to znaczy »szmalcownictwa po Holokauście«”.
Jaki został też spytany o to, czy Gronkiewicz-Waltz zostaną postawione zarzuty w związku z aferą reprywatyzacyjną. – Praca komisji weryfikacyjnej doprowadziła do tego, że skutecznie są stawiane zarzuty różnym ludziom związanym z reprywatyzacją i nie wykluczam, że tak będzie w tym wypadku – powiedział.
– Na tym polega silne państwo, które nie jest silne tylko wobec słabych, ale również wobec silnych – oświadczył.
Przed wojną właścicielami Noakowskiego 16 były osoby pochodzenia żydowskiego, które zginęły w czasie II wojny światowej. W 1945 r. Leon Kalinowski, wraz z Leszkiem Wiśniewskim i Janem Wierzbickim, zaczął posługiwać się w warszawskich urzędach antydatowanym na czas sprzed wojny pełnomocnictwem właścicieli do dysponowania przez niego ich nieruchomością. Miał on sfałszować akt notarialny i wypisy z niego.
Dzięki temu Kalinowski sprzedał kamienicę Romanowi Kępskiemu (wujowi Andrzeja Waltza) i Zygmuntowi Szczechowiczowi. Potem okazało się, że wojnę przeżyła Maria Oppenheim, żona jednego z dawnych właścicieli, która wykazała oszustwo. Pod koniec lat 40. Kalinowski został skazany na więzienie. Sąd unieważnił też wtedy pełnomocnictwa, którymi się posługiwał.
Po wydaniu „dekretu Bieruta”, Kępski i Szczechowicz wszczęli – jako pokrzywdzeni przez dekret – postępowanie o ustanowienie prawa własności czasowej gruntu pod kamienicą, czego odmówiono im w 1952 r. W 2001 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło orzeczenie z 1952 r.
W 2003 r. prezydent m.st. Warszawy ustanowił prawo użytkowania wieczystego nieruchomości na rzecz kilkunastu spadkobierców Kępskiego i Szczechowicza, w tym – Andrzeja Waltza i jego córki. W 2007 r. 91 proc. udziału kamienicy nabyła od nich Fenix Group. Według mediów, rodzina Gronkiewicz-Waltz miała na tym zarobić 5 mln zł.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!