– W mojej rodzinnej wsi Hnilcze (dawne województwo tarnopolskie II RP) banda ukraińska wydłubała oczy, ucięła język i genitalia osiemnastoletniemu chłopakowi. Widziałem jego zwłoki, które przywieziono do wsi. Oddaliśmy mu hołd podczas pogrzebu. Mój kuzyn został spalony żywcem przez Ukraińców. Dziadka zarąbali siekierami — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl pisarz Stanisław Srokowski, stały współpracownik magazynu „Magna Polonia” (więcej tutaj)
Stanisław Srokowski pytany o „kontrowersje”, jakie budzi Pomnik Rzezi Wołyńskiej, stwierdził, iż „zna historię tego pomnika”.
– Miał stanąć w innych regionach kraju, m. in. w Lublinie i Jeleniej Górze. Pomnik ma być ilustracją straszliwej tragedii, ludobójstwa jakiego dokonali ukraińscy nazifaszysci na Polakach w latach 1939-1947. Pomnik budzi skrajne emocje. Nie dziwię się, ludobójstwo powinno budzić skrajne emocje – stwierdził Stanisław Srokowski.
– Nie jedno, ale tysiące polskich dzieci zostało przez Ukraińców przebitych widłami, zabitych siekierami, przeciętych piłami… Sztuka jest wyrazem i odzwierciedleniem rzeczywistości, w jakiś sposób odtwarza rzeczywistość. W dramatach Szekspira, tam się nieustannie leje krew. Jeżeli rzeczywistość ma być oddana w sztuce, trzeba ją pokazać ekspresyjnie. Pomnik Rzezi Wołyńskiej spełnia wszystkie warunki, jakie powinno mieć dzieło sztuki – powiedział pisarz.
Stanisław Srokowski jest stałym współpracownikiem Magna Polonia, najnowszy numer dostępny tutaj:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!