Po ustaleniu miejsc pobytu byłych SS-manów z niemieckich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady prokuratorzy IPN będą wnioskować o ich wydanie Polsce – oświadczył szef pionu śledczego IPN prok. Andrzej Pozorski. Poszukiwania ok. 1,6 tys. SS-manów prowadzone są w Niemczech i Austrii oraz kilku innych krajach Europy.
Od maja ubiegłego roku w Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu działa specjalny zespół, który wytypował grupę ok. 1,6 tys. spośród ok. 23 tys. funkcjonariuszy SS działających na terenie niemieckich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady w czasie II wojny światowej. Są podejrzewani o zbrodnie, które nie uległy przedawnieniu.
– Prokuratorzy IPN od dawna prowadzą wiele śledztw dotyczących zbrodni popełnionych na terenie niemieckich obozów koncentracyjnych. Ich celem jest – poza ustaleniem przebiegu i wszelkich okoliczności zbrodni – pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców. Dlatego też powołaliśmy zespół, którego celem jest odnalezienie ostatnich byłych SS-manów, których nigdy nie spotkała kara za zbrodnie popełnione na Polakach w okresie wojny – zwrócił uwagę prok. Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Zespół, w skład którego weszli prokurator, archiwista i kilku historyków, ma za zadanie m.in. ustalić dane SS-manów, którzy służyli w obozach koncentracyjnych i zagłady, umiejscowionych na terenie okupowanej Polski oraz III Rzeszy Niemieckiej, gdzie masowo więziono i mordowano Polaków i przedstawicieli innych narodowości.
Posłużono się następującymi kryteriami: 1) data urodzenia dająca podstawę do przypuszczenia, że osoby te żyją (chodzi o lata 20., co oznacza, że może dotyczyć to osób ok. 90. roku życia); 2) brak danych o ich skazaniu za popełnione zbrodnie, co wykluczałoby możliwość ścigania tych osób; 3) zgromadzone dane osobowe, w tym informacje o miejscu zamieszkania przed wstąpieniem do SS, miejscu ówczesnej pracy, jak też o miejscu zamieszkania i pracy w okresie powojennym.
– Powstanie zespołu, który na podstawie tych kryteriów ustalił grupę poszukiwanych SS-manów, ma usprawnić nasze dotychczasowe działania. Mamy nadzieję, że przyniesie to efekt – podkreślił zastępca Prokuratora Generalnego.
– Należy pamiętać, że poszukiwani przez nas funkcjonariusze SS działali w ramach systemu, w którym każdy z nich przyczyniał się do śmierci ofiar. To nie jest tak, że za zbrodnie w obozach koncentracyjnych i zagłady są odpowiedzialni jedynie ci esesmani, którzy gazowali ludzi cyklonem B. Nie, bo ktoś te ofiary zatrzymywał, przewoził czy pilnował z wież strażniczych; wreszcie ktoś wykonywał pracę biurową i administracyjną służącą machinie zbrodni – wyjaśnił.
Imiona i nazwiska poszukiwanych funkcjonariuszy SS już zostały przesłane do Oddziałowych Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, które prowadzą śledztwa w tej kategorii spraw. – Prokuratorzy IPN konfrontują te dane jeszcze z zebranym do tej pory materiałem dowodowym, a następnie podejmują działania, by ustalić ewentualne miejsce pobytu tych osób lub, jeżeli one zmarły, to ustalić, kiedy to nastąpiło. Dotychczas nasi prokuratorzy skierowali do Biura Międzynarodowej Współpracy Komendy Głównej Policji łącznie 392 wnioski. Kolejny krok to wszczęcie poszukiwań za pośrednictwem sieci Interpolu – wskazał prok. Pozorski.
Wysłane wnioski dotyczą głównie osób mogących mieszkać w Niemczech i w Austrii, ale również – w pojedynczych przypadkach – w Chorwacji, Serbii, Rumunii, Słowenii, Holandii, Francji, a także na Węgrzech i na Ukrainie.
Przykładem postępowania w sytuacji, gdy uda się ustalić miejsce pobytu funkcjonariusza III Rzeszy Niemieckiej odpowiedzialnego za zbrodnie dokonane na Polakach jest wniosek o ekstradycję skierowany przez IPN do USA.
Dotyczy on obywatela tego kraju – Michaela K., podejrzanego o to, że jako dowódca kompanii Ukraińskiego Legionu Samoobrony w 1944 roku wydał rozkaz, na mocy którego zamordowano mieszkańców kilku wsi na Lubelszczyźnie. We wniosku podkreślono, że 98-letni Michael K. „jest podejrzany o popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości, stanowiącej jednocześnie zbrodnię wojenną”.
Od początku swojej działalności, czyli od 2000 roku, Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu zakończyła trzy postępowania dotyczące byłych niemieckich obozów koncentracyjnych, w których ofiarami byli polscy obywatele.
Było to m.in. umorzone pod koniec października 2017 r. śledztwo ws. zbrodniczych eksperymentów medycznych na więźniach w KL Stutthof. Polegały one m.in. na celowym oziębianiu, przeprowadzaniu zbędnych zabiegów chirurgicznych, także zabiegów sterylizacji. Więźniów celowo zarażano różnymi rodzajami chorób zakaźnych typu flegmona, tyfus czy płonica po to, by uzyskiwać wyniki badań leczenia tych chorób po zastosowaniu odpowiednich szczepionek.
Do tej pory IPN wniósł dwa akty oskarżenia w sprawie zbrodni nazistowskich, z których jeden zakończył się prawomocnym wyrokiem. W 2001 r. sąd w Koninie skazał Henryka M. na 8 lat więzienia za udział w zbrodni ludobójstwa w hitlerowskim obozie zagłady w Chełmnie nad Nerem. W drugim przypadku nie udało się odczytać aktu oskarżenia, ponieważ oskarżony o udział w zabójstwie członków i współpracowników oddziału Armii Krajowej Piotr W. zmarł.
Każdego roku Oddziałowe Komisje Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN prowadzą średnio od 300 do 450 śledztw w sprawach zbrodni nazistowskich; więcej śledztw IPN jest związanych ze zbrodniami komunistycznymi.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!