Helikoptery, które mają przewieźć polskich himalaistów na Nanga Parbat, gdzie utknęli Tomasz Mackiewicz i Francuzka Elisabeth Revol, są w drodze do bazy pod K2. Przebywająca tam ekipa szykuje dla nich lądowisko.
– Nie mamy dokładnej informacji, czy leci jeden śmigłowiec, czy dwa. Wszyscy poszli przygotowywać lądowisko. Spodziewamy się, że dolecą za ok. 20 minut, ale może się zdarzyć, że później, gdyż po drodze zatrzymają się gdzieś na tankowanie – poinformował uczestniczący w wyprawie na K2 Marek Chmielarski.
– Nasz zespół od rana jest w pełnej gotowości. Jak tylko to będzie możliwe, ruszy na Nanga Parbat, by ratować Tomka i Elisabeth – dodał kierownik narodowej wyprawy na K2 Krzysztof Wielicki.
Odległość z bazy pod K2 do Nanga Parbat to prawie 200 km w linii prostej. Jednak ewentualny lot będzie o wiele dłuższy i z międzylądowaniami na zatankowanie paliwa.
Mackiewicz po raz siódmy podjął próbę zdobycia zimą Nanga Parbat, a Revol po raz czwarty. Tym razem wyruszyli we dwójkę, podejmując próbę ataku w stylu alpejskim, bez żadnego wsparcia ze strony tragarzy oraz nie mając tlenu w butlach.
Potężny, niezwykle skomplikowany masyw Nanga Parbat postrzegany jest jako olbrzymia, biegnąca łukiem grań, o długości prawie 26 km. “Naga Góra” (8126 m) była przedostatnim (obok K2) z niezdobytych zimą ośmiotysięczników. Pierwszego o tej porze roku wejścia na Nanga Parbat dokonali 26 lutego 2016 roku Włoch Simone Moro, Pakistańczyk Muhammad Ali oraz Hiszpan Alex Txikon.
/niezalezna.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!