Nowelizacja ustawy o IPN dotycząca kar za „polskie obozy śmierci” nie ogranicza badań naukowych i wolności słowa – poinformował Instytut Pamięci Narodowej w komunikacie. IPN krytycznie odniósł się też do słów ambasador Izraela, podkreślając, że „uważa za niestosowną ingerencję ambasady innego państwa w nowelizację ustawy, która jeszcze nie została uchwalona”.
„Przez kilkadziesiąt ostatnich lat Polska była wielokrotnie szkalowana i ukazywana jako wspólnik Hitlera, dlatego obrona dobrego imienia naszego narodu przed stwierdzeniami, które nie mają nic wspólnego z prawdą historyczną, wydaje się sprawą oczywistą i konieczną. Wcześniej ta obrona była nieskuteczna, a stanowisko polskich władz nie zawsze było dostrzegane w przestrzeni społecznej i medialnej” – podał IPN w oświadczeniu.
„Nowelizacja ustawy o IPN nie ogranicza badań naukowych i wolności słowa, walczy jedynie z celowym zakłamywaniem historii, bezczeszczeniem pamięci o ofiarach i hańbieniem żyjących więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych” – czytamy w komunikacie. Instytut zwrócił też uwagę, że przepisy dotyczące kar za kłamstwa historyczne obowiązują również w innych krajach.
„Polska reakcja w tej kwestii nie jest niczym wyjątkowym” – podkreślono.
IPN zapewnił jednocześnie, że „zarzuty wobec Polaków dotyczące okresu II Wojny Światowej, jeśli będą dobrze udokumentowane, nie spotkają się z sankcjami prawnymi”.
„Ustawodawca, Ministerstwo Sprawiedliwości, chce jedynie zapobiec wypowiedziom osób, które umyślnie, publicznie i wbrew faktom przypisują narodowi polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne” – wyjaśnia IPN.
Instytut krytycznie odniósł się również do słów ambasador Izraela Anny Azari, która w sobotę podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz zaapelowała o zmianę w przyjętej przez sejm nowelizacji.
„Instytut Pamięci Narodowej uważa za niestosowną ingerencję ambasady innego państwa w nowelizację ustawy, która jeszcze nie została uchwalona. Słowa dyplomaty są tym bardziej zastanawiające, że zostały wypowiedziane w Polsce, która jako pierwsza padła ofiarą niemieckiego okupanta” – głosi komunikat.
IPN przypomniał też, że w obozie w Auschwitz, który stał się miejscem zagłady przede wszystkim Żydów, osadzano również Polaków.
Podczas II wojny światowej – jak przypomniał IPN – zginęło blisko sześć milionów obywateli polskich, z których połowa była polskimi Żydami, a połowa etnicznymi Polakami.
„Dla Instytutu Pamięci Narodowej walka z kłamstwami o „polskich obozach śmierci” jest szczególnie ważną misją. W zeszłym roku IPN upublicznił listę nazwisk załogi niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau i należy podkreślić, że żadna z tych osób nie była Polakiem. To Niemcy jako państwo ponoszą odpowiedzialność za zbrodnie popełniane w obozach koncentracyjnych” – podkreślił IPN.
W komunikacie udostępnionym na stronie IPN, umieszczono również linki do listy nazwisk załogi niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau oraz do anglojęzycznego portalu „Prawda o niemieckich obozach śmierci” („Truth about german camps”). Instytut zachęca też do zapoznania się z nowym numerem Biuletynu IPN, który jest poświęcony niemieckim zbrodniom w obozach koncentracyjnych.
/niezalezna.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!