Daimler-Mercedes, BMW i Volkswagen zleciły badanie wpływu spalin na żywe organizmy, by udowodnić brak wpływu spalin z silników diesla na zachorowalność na raka. Niemiecki producent samochodów przeprasza za testy przeprowadzane na zwierzętach. Chodzi o badania w których brały udział małpy wystawione na działanie spalin.
Amerykański „The New York Times” poinformował o specjalnej grupie badawczej finansowanej przez BMW, Daimlera, Volkswagena oraz Boscha i jej odrażających eksperymentach. Aby sprawdzić wpływ spalin silników wysokoprężnych na organizmy żywe, prowadzili badania na małpach w… komorach gazowych.
10 małp, podczas oglądania kreskówek, wdychało spaliny powstałe ze spalania oleju napędowego w modelu VW Beetle.
Po wyjściu tego na jaw niemieckie koncerny wydały oświadczenie, w którym stwierdzają, że takie badania były błędem.
– Przepraszamy za niewłaściwe postępowanie. Jesteśmy przekonani, że wybrane metody naukowe były błędne. Lepiej byłoby obejść się bez takiego badania — dodaje koncern z Wolfsburga.
Ale Deutsche Welle informuje, że testom poddawano także ludzi.
– Uczestnicy testów mieli wdychać toksyczny dwutlenek azotu. Badania przeprowadzono w Klinice Uniwersyteckiej w Akwizgranie, a ich wyniki zostały opublikowane w 2016 roku. Testom poddało się 25 młodych, zdrowych osób. Przez wiele godzin mieli wdychać gaz w różnej koncentracji, potem zostali przebadani przez lekarzy — informuje DW.
Informacja została potwierdzona przez Daimlera i Volkswagena. Obie firmy przeprosiły za nieetyczne postępowanie. Natomiast przedstawiciele Boscha zdystansowali się od informacji, twierdząc, że firma odpowiednio wcześnie zrezygnowała z udziału w EUGT (Europejska Naukowa Grupa Badawcza ds. Środowiska, Zdrowia i Transportu – przyp. red). Do sprawy natomiast odniósł się niemiecki rząd, który wszelkie testy szkodliwości emisji spalin robione na ludziach czy małpach nazwał nieetycznymi.
/wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!