Po niemal dwóch tygodniach od krwawych walk na przyczółku na wschodnim brzegu Eufratu w prowincji Dajr az-Zaur po raz drugi zabrało głos w tej sprawie rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Tym razem podano, że w toku „niedawnych” walk „zostali zabici obywatele Rosji oraz krajów WNP, o czym już mówiono, są też ranni – ich jest kilkudziesięciu”.
Przypomnijmy, że w nocy z 7 na 8 lutego z przyczółka na wschodnim brzegu Eufratu wyprowadzono natarcie na miasto Haszszama w prowincji Dajr az-Zaur, będące ważnym ośrodkiem przemysłu naftowego. Kluczową rolę odgrywać w nim miały kompanie rosyjskiej grupy bojowej „Wagnera”. W bitwie, jaka się wówczas rozegrała, decydujące okazało się uderzenie amerykańskiego lotnictwa, które zaatakowało kolumnę posuwającą w stronę Haszszamy. Bitwa zakończyła się klęską atakujących miasto oddziałów, a resztki rozgromionych „wagnerowców” – jak informowano – zostały przyparte do rzeki.
Do sieci trafiały kolejne filmiki z pola bitwy oraz zdjęcia i biogramy zabitych Rosjan. Igor Girkin, znany jako Striełkow, napisał na Facebooku, że liczba poległych liczona jest w setki, dodając, iż posiada informacje, że zabitych zostało 644 Rosjan. Milczenie czynników oficjalnych jedynie potęgowało niepewność i przekonanie, że Striełkow może mieć tu rację.
15 lutego w sprawie tej głos zabrali w końcu przedstawiciele rosyjskiego rządu, a konkretnie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W wydanym komunikacie poinformowano, że we wspomnianych walkach zginęło pięciu Rosjan. Oprócz tego zabici zostali (jak podkreślono – według niepotwierdzonych danych):
– 40 członków samoobrony rekrutującej się z miejscowych plemion
– 15 żołnierzy Syryjskiej Arabskiej Armii (plus generał brygady)
– 20 członków jednostki „Łowcy ISIS”
Dodajmy, że w jednostce „Łowcy ISIS” (ISIS Hunter / Охотники на ИГИЛ) służą przede wszystkim syryjscy chrześcijanie i zazwyczaj ściśle współpracuje ona w grupą bojową „Wagnera”.
Zaznaczono, że nie jest znana liczba rannych, ale jest ona duża. Dodano nadto, iż nadchodzą informacje o przeprawie rannych żołnierzy syryjskich do Damaszku i rannych „wagnerwoców” do szpitali rosyjskich.
Tymczasem wystarczyło przejrzeć internet, by przekonać się liczba zabitych Rosjan była większa, aniżeli ta, którą podało w komunikacie rosyjskie MSZ…
Agencja Reutera jeszcze tego samego dnia, tj. 15 lutego, podała, iż w walkach, o których tu piszemy, zginęło bądź zostało rannych 300 Rosjan (ok. stu zabitych i ok dwustu rannych). Powołano się przy tym na szereg niezależnych źródeł.
Tak na przykład rosyjski lekarz wojskowy miał powiedzieć, że około 100 ludzi zostało zabitych, a informator, który zna kilku wojaków, miał stwierdzić, że liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 80.
Agencja Reutera precyzuje, że chodzi o straty w bitwie, która miała miejsce 7 lutego w pobliżu syryjskiego miasta Dajr az-Zaur, gdzie siły koalicji kierowanej przez USA zaatakowały oddziały wierne sprzymierzonemu z Moskwą, syryjskiemu prezydentowi Basharowi al-Asadowi.
Przypomniano, że strona rosyjska potwierdziła śmierć jedynie pięciu obywateli Rosji, co jednak nie odpowiada rzeczywistości. Podkreślono nadto, że ostatnie wydarzenia świadczą, iż Moskwa jest silniej zaangażowana w Syrii, niż oficjalnie przyznaje, a nadto że grozi to bezpośrednią konfrontacją Rosji ze Stanami Zjednoczonymi w Syrii.
Agencja Reutera podkreśliła, że są to największe straty, jakie w ostatnich latach poniosła Rosja w pojedynczej bitwie.
Ranni, którzy zostali ewakuowani z Syrii w ciągu ostatnich kilku dni, zostali rozmieszczeni w czterech rosyjskich szpitalach wojskowych, przy czym Agencja Reutera twierdzi, że informacja pochodzi z pięciu różnych źródeł.
Lekarz wojskowy, który pracuje w moskiewskim szpitalu wojskowym i był bezpośrednio zaangażowany w leczenie rannych ewakuowanych z Syrii, powiedział – jak twierdzi Reuters – że od sobotniego wieczoru do jego szpitala dostarczono przeszło 50 takich pacjentów, z tego około 30 procent to ciężko ranni .
Lekarz, który prosił o zachowanie anonimowości, ponieważ nie wolno mu ujawniać informacji o ofiarach, powiedział, że co najmniej trzy samoloty z rannymi poleciały do Moskwy w ostatni piątek oraz w poniedziałek rano.
Od jednego z lekarzy wojskowych pochodzi informacja, że inny lekarz, który poleciał do Syrii, powiedział mu, że około 100 rosyjskich żołnierzy zostało zabitych, a 200 zostało rannych pod koniec zeszłego tygodnia,.
Lekarz ten odleciał specjalnie wyposażonym samolotem wojskowym, w którym można umieścić dwie lub trzy oddziały intensywnej opieki i kilkudziesięciu mniej poważnie rannych pacjentów.
Agencja Reutera próbowała uzyskać potwierdzenie tych informacji w Ministerstwie Obrony Rosji, ale nie uzyskano odpowiedzi na zadane pytania. Nie powiodła się też próba skontaktowania się z osobami, którym podlega grupa bojowa „Wagnera”, z której to pochodzili ranni i zabici w walkach w prowincji Dajr az-Zaur.
Dwa dni później głos w tej sprawie zabrał w końcu szef grupy bojowej „Wagnera” Andriej Troszew, który straty „wagnerowców” określił na czternastu zabitych.
„Na łbie sobie napisz: w Syrii poległo 14 ochotników” – powiedział dziennikarzowi portalu pravda.ru Troszew, dodając, że to, co podają media, to „woda na młyn wrogów”.
„A co się tyczy tych waszych domysłów, tego, co wy wypisujecie, i tych jeb***nych dochodzeń – nikt nikogo nie porzucał. Gdyby Ojczyzna nas porzuciła, nas by już dawno nie było; i was przy okazji także” – dodał szef „wagnerowców”.
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!