Ekipa NBC News odwiedziła w tym tygodniu bazę amerykańską w syryjskiej prowincji Dajr az-Zaur, gdzie spotkała się z żołnierzami, którymi dowodzi gen. bryg. Jonathan Braga. W reportażu mowa jest, iż w Syrii walczy obecnie około 2000 amerykańskich żołnierzy.
Stojąc na smaganym wiatrem wzgórzu, gen. Jonathan Braga wskazał oddalone o milę miejsce, w którym doszło do walki z udziałem jego żołnierzy i rosyjskich żołnierzy z grupy bojowej „Wagnera”.
W niewielkiej odległości od tego miejsca znajduje się ogromna rafineria ropy i gazu, którą siły amerykańskie zdobyły w walkach z ISIS w zeszłym roku i która dopiero wznawia produkcję.
Siły Bragi odepchnęły niespodziewany atak jednostek wiernych prezydentowi Baszarowi al-Asadowi oddziałów, wśród których znajdowały się oddziały rosyjskiej grupy bojowej „Wagnera”. Braga podkreśla, że starcie, które miało miejsce 7 lutego, było pierwszym od 50 lat, gdzie naprzeciw siebie stanęli do walki Amerykanie i Rosjanie.
Braga uważa, że kolejne starcia są bardzo prawdopodobne. Amerykanie i ich sojusznicy rozbudowują więc umocnienia, aby przygotować się do spodziewanej konfrontacji.
Braga potwierdził także wcześniejsze doniesienia medialne, że w sześciogodzinnym boju, który miał miejsce 7 lutego i w którym kluczową rolę odegrało amerykańskie lotnictwo, zginęło od 200 do 300 Rosjan.
– Dane te są bliskie naszym szacunkom – powiedział.
Czytaj też:
Szef rosyjskiej grupy bojowej „Wagnera” zabrał głos na temat strat poniesionych w Syrii
/wk/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!