Niemiecka policja poszukuje Tunezyjczyka Anisa A, którego dokumenty znaleziono pod siedzeniem w kabinie ciężarówki, która wjechała w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie. Podejrzewa się, że dokumenty wypadły mu podczas bójki z Polakiem, gdy ten chciał go powstrzymać i uniemożliwić mu przeprowadzenie zamachu, o czym pisaliśmy tutaj:
Według niemieckiego tygodnika „Der Spiegel” pod siedzeniem kierowcy policjanci mieli odnaleźć dokument należący do Anisa A., urodzonego w 1992 roku obywatela Tunezji. Po policyjnej analizie okazało się, że jest to zaświadczenie o przyznaniu mężczyźnie pobytu tolerowanego. Tego typu dokumenty były wydawane przez niemiecką administrację części migrantów, którzy od 2015 roku przybywali na teren Niemiec. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy na dokumencie widnieją prawdziwe dane mężczyzny. Z informacji „Der Spiegel” wynika, że był on znany pod wieloma różnymi nazwiskami m.in. jako Ahmad Z. czy Mohamed H.
Tymczasem wyszły na jaw nowe fakty – jak ustalili niemieccy dziennikarze, został on aresztowany w sierpniu, przy czym miał on przy sobie fałszywe dokumenty. Został jednak zwolniony z aresztu. Jak informują niemieckie media, Tunezyjczyka próbowano również deportować, jednak wszelkie podejmowane próby kończyły się niepowodzeniem. Niezbędne dokumenty umożliwiające wszczęcie procedury deportacji wpłynęły… dopiero dziś.
CNN z kolei, powołując się na źródła w niemieckiej policji, informuje, że Anis A. został zatrzymany w sierpniu 2016 roku w Friedrichshafen w drodze do Włoch z fałszywymi dokumentami. Trafił do aresztu, ale został z niego zwolniony. Władze nie były w stanie ustalić jego rzeczywistej tożsamości. Od pewnego czasu Tunezyjczykiem interesowały się służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo oraz policja, ponieważ próbował on kupić broń i szukał informacji, gdzie może zdobyć pistolet.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!