W miniony weekend prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan zapowiedział, że wkrótce operacja przeciwko Kurdom w północno-zachodniej Syrii zostanie zakończona, a jej końcowym akordem – jak zaznaczył – ma być zdobycie miasta Tel Rifat, leżącego w odległości 23 kilometrów na północ od Aleppo.
Wczoraj z kolei w szeregu źródłach pojawiła się informacja, że Turcy zajęli Tel Rifat, przy czym operację wojsk tureckich i współdziałających z nimi oddziałów protureckich bojowników miało poprzedzić wycofanie się stacjonujących w pobliżu miasta żołnierzy rosyjskich, którzy pełnili tam rolę obserwatorów w „strefie deeskalacji”. Rosjanie mieli udać się w stronę Aleppo. Pojawiły się w związku z tym spekulacje, że akcja wojsk tureckich została skoordynowana ze stroną rosyjską.
Zarówno strona kurdyjska, jak i Rosjanie zaprzeczają tym doniesieniom. Dziennikarze kurdyjscy opublikowali w sieci zdjęcia zrobione w Tel Rifat, gdzie nie ma śladu tureckiej obecności. Linia frontu ma w dalszym ciągu ma przebiegać tam, gdzie przebiegała w dniu 26 marca.
Do sieci trafiło też zdjęcie wzgórza leżącego między miastami Tel Rifat i Dżbrin, na którym znajduje się punkt umocniony obserwatorów rosyjskim. Nad nim rozpościera się rosyjska flaga, co ma świadczyć o tym, że informacje o wycofaniu się Rosjan nie polegają na prawdzie.
/wk/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!