Połączenie projektów nowelizacji ustawy o IPN – rządowego dotyczącego Holokaustu i poselskiego, dotyczącego zbrodni ukraińskich nacjonalistów, które nastąpiło w Sejmie, spowodowało konsekwencje, które wzbudzają wątpliwości natury konstytucyjnej – uważa minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, będąc w środę gościem audycji „Rozmowy niedokończone” w Telewizji Trwam, powtórzył przedstawianą wcześniej opinię, iż rozszerzenie odpowiedzialności karnej za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów także na czyny popełniane za granicą, rodzi wątpliwości konstytucyjne. Jednocześnie nie miał takich wątpliwości wobec penalizacji kłamstwa oświęcimskiego.
Słuszne jest oczywiście ściganie zachowań polegających na zaprzeczeniu zbrodni ludobójstwa na Polakach na Wołyniu. Ale inne powinno być ujęcie prawno-karne tych czynów i inny powinien być zakres obowiązywania tych norm. Dlatego, że kiedy mówimy o odpowiedzialności Niemców jako narodu za II wojnę światową i za zbrodnie Holokaustu, jest to wiedza ogólnoświatowa. Wszyscy o tym wiedzą. Od każdego cywilizowanego dorosłego człowieka na świecie można wymagać, by miał tę elementarną wiedzę, kto wywołał II wojnę światową, kto jest sprawcą Holokaustu i że to nie są Polacy. Jest to wiedza powszechna. Natomiast nie możemy wymagać od wszystkich mieszkańców globu wiedzy na temat relacji polsko-ukraińskich (…) i ścigać każdego, kto w sposób umyślny lub nieumyślny będzie zaprzeczał rzeczywistemu charakterowi tych relacji, w tym też tych zbrodniczych działań, ponieważ to nie jest wiedza powszechna. Mieszkaniec Portugalii, Irlandii czy Meksyku nie wie, co się działo na tych terenach wschodniej Polski, na przykład w 1926 czy 1927 roku i takiej wiedzy nie można od niego oczekiwać. – mówił Ziobro w Telewizji Trwam.
Zdaniem ministra przepisy dotyczące penalizacji „kłamstwa wołyńskiego” powinny obowiązywać tylko na obszarze państwa polskiego i dotyczyć także cudzoziemców, którzy przyjeżdżają do naszego kraju.
Ziobro powiedział także, że jego ministerstwo od początku było przeciwne połączeniu projektów rządowego i poselskiego (autorstwa posłów Kukiz’15) i sygnalizowało, że może to zrodzić wątpliwości natury konstytucyjnej.
Przypomnijmy, że autor projektu „penalizacji banderyzmu”, poseł Tomasz Rzymkowski, już wcześniej zaprzeczał twierdzeniom przedstawicieli rządu i partii rządzącej, jakoby podczas prac w parlamencie mieli oni wątpliwości co do konstytucyjności przepisów dotyczących zbrodni ukraińskich nacjonalistów.
– Pamiętam pana wiceministra Jakiego na komisji sejmowej w dniu 8 listopada 2016 roku, gdy absolutnie niczego nie negował. Wręcz przeciwnie – twierdził, że ministerstwo sprawiedliwości w pełni to popiera. Tak samo uczynił podczas tegorocznej debaty w Sejmie – mówił Kresom.pl Rzymkowski. Komentując słowa Jakiego mówił, że „mamy słowo przeciwko słowu”. – Można zobaczyć stenogram posiedzenia komisji z 8 XI 2016 roku i wypowiedzi pana wiceministra Jakiego. Tam absolutnie żadnych negujących stwierdzeń nie było, ale nie było też żadnej propozycji ze strony ministerstwa sprawiedliwości. Ona była tylko i wyłącznie z naszej strony. Kontra była ze strony PO, a resort sprawiedliwości nasze propozycje wspierało.
Zdaniem Rzymkowskiego wolta obozu rządzącego w sprawie penalizacji „kłamstwa wołyńskiego”, jest „elementem szukania odpowiedzialności za katastrofalne negocjacje ze środowiskami żydowskimi i Izraelem artykułu 55a” ustawy o IPN. – To próba „podzielenia się odpowiedzialnością” za te przepisy – uważa polityk K’15.
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!