Wiadomości

Unia Europejska szantażuje Polskę

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Bruksela nie chce dłużej tolerować sytuacji, gdy rok w rok przekazuje Europie Wschodniej miliardy euro, a w zamian ma z odbiorcami pieniędzy same kłopoty — czytamy w dzisiejszym wydaniu niemieckiego tygodnika „Spiegel”.

W artykule przypomniano, że państwa Grupy Wyszehradzkiej otrzymały od 2007 roku z unijnej kasy około 150 mld euro, a odmówiły przyjęcia uchodźców i wykonania wyroków Trybunału UE. Decyzje podjęte przez państwa V4 miały zirytować działaczy AfD, ale jest on coraz bardziej powszechny również w rządzie Angeli Merkel.

– UE jest wspólnotą wartości, a nie tylko rynkiem wewnętrznym — cytuje „Spiegel” wiceministra spraw zagranicznych Niemiec, Michaela Rotha.

– Ten fakt trzeba uwzględnić w budżecie UE — podkreśla polityk SPD, dodając, że zdaniem wszystkie kraje UE są zobowiązane do przestrzegania zasad państwa prawa.

– Odstępstwa od tej zasady muszą mieć wpływ na przyznawanie unijnych środków — mówi wiceminister.

Autorzy zwracają jednak uwagę, że takie rozwiązanie spowodowałoby podział Unii Europejskiej, co w obecnych czasach jest niepożądane.

– Przeciwstawianie migracji spójności, a dotacji dla rolników środkom na wspólną obronę podzieli UE — ostrzegał komisarz do spraw budżetu Guenther Oettinger.

– Mam nadzieję, że nie dojdzie do sytuacji, w której fundusze strukturalne będą odgrywać jakąś rolę — powiedział z kolei szef niemieckiego MSZ podczas swojej niedawnej wizyty w Warszawie.

– Za zamkniętymi drzwiami Maas nie pozostawia wątpliwości co do tego, że niemiecki rząd popiera plany Komisji Europejskiej połączenia pieniędzy z wartościami — czytamy w „Spieglu”.

– Argumentacja jest prosta. Jeżeli Niemcy są gotowe do przekazywania w przyszłości do budżetu większych sum, to chcieliby współdecydować o tym, jak są one wydawane — wyjaśniają autorzy.

Dalej w tygodniku czytamy, że klauzula praworządności może zostać wykluczona, jeżeli Polska pójdzie na kompromis z Komisją Europejską. Europejski komisarz Oettinger miał zasygnalizować w kręgu zaufanych osób, że jeżeli Polska pójdzie na kompromis, to on mógłby zrezygnować z wprowadzenia do ram finansowych klauzuli dotyczącej praworządności lub mógłby ją w późniejszym terminie wykreślić.

– Oficjalnie Komisja zaprzecza, jednak nieoficjalnie unijni dyplomaci potwierdzają taką zależność — czytamy w „Spieglu”.

Na koniec autorzy podkreślają, że ew. kompromis Warszawy z KE były z korzyścią dla wszystkich.

/wpolityce.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!