Incydent z udziałem Bieńkowskiej opisał “Fakt”, a do niefortunnej wypowiedzi doszło w ubiegłym tygodniu.
Unijna komisarz swój występ zakończyła podziękowaniami. Jednak po tym jak usiadła, a oficjalna wypowiedź się zakończyła puściły jej nerwy i dodała coś od siebie. Sądząc, że nikt tego nie usłyszy – rzuciła siarczyste: “K…wa, nienawidzę tego…”. O tym, czego nienawidzi eurodeputowana raczej się nie dowiemy gdyż w tamtym momencie głos zabrał prowadzący debatę a Bieńkowskiej nie było już słychać.
To nie pierwszy raz kiedy Bieńkowska zalicza wpadkę z powodu swojego języka.
Szerokim echem odbiły się m.in. jej słowa o pensji wiceministrów z restauracji „Sowa i Przyjaciele” kiedy to stwierdziła, że „6 tys. zł zarabia albo idiota, albo złodziej”.
Już w 2011 roku, odbierając nagrodę Kisiela, ówczesna wicepremier przyznała, że posiada wszystkie cechy, których polityk nie powinien mieć.
Źródło: telewizjarepublika.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!