– Miałem dobre życie. Jeszcze do dziewięćdziesiątki cieszyłem się, że żyję, ale teraz nie czerpię już z tego żadnej radości – powiedział podczas ostatniej w życiu konferencji prasowej David Goodall, jeden z najbardziej znanych australijskich obrońców „prawa do śmierci”. W ostatnich latach pogorszył się jego wzrok, miał problemy z poruszaniem się, a jego komfort życia znacznie się zmniejszył.
Choć urodził się w Wielkiej Brytanii, to większą część życia spędził w Australii. Profesor do 102. roku życia wykładał na Uniwersytecie w Perth i uważano go za najstarszego australijskiego naukowca. Kiedy władze uczelni z racji wieku chciały go usunąć, uczeni z całego świata stanęli w jego obronie.
Goodall był ekologiem i botanikiem, a także wieloletnim członkiem Exit International, organizacji walczącej o możliwość decydowania o poddaniu się eutanazji. W Australii jest ona nielegalna, za co David Goodall wielokrotnie krytykował władze (sam przeszedł wcześniej nieudane próby samobójcze).
Po 104. urodzinach, które obchodził w tym roku, Goodall postanowił skorzystać z usługi tzw. asystowanego umierania w Szwajcarii. Ostatnią podróż do Europy odbył w towarzystwie najbliższej rodziny. Zdążył odwiedzić dalszych członków rodziny we Francji i pożegnać się z najbliższymi. Podczas ostatniego dnia życia, który spędził w ogrodzie botanicznym, był otoczony wnukami (doczekał się w sumie 12 wnucząt).
Tak profesor Goodall spędził ostatnie w swoim życiu urodziny.
Choć z medycznego punktu widzenia nic nie zagrażało jego zdrowiu, naukowiec zdecydował o odebraniu sobie życia, a jego decyzja wywołała spore oburzenie na całym świecie. Zwłaszcza ze względu na głośne sprawy przymusowej eutanazji dzieci wbrew woli rodziców (w przypadku Alfiego Evansa i Charliego Garda).
Mężczyzna od lat apelował, by zalegalizować tzw. wspomagane samobójstwo i dać ludziom szansę decydowania o tym, jak długo chcą żyć. Jego zdaniem każdy człowiek w średnim wieku powinien mieć prawo do takiego wyboru.
Podczas ostatniej w swym życiu konferencji prasowej zapewniał, że nie ma żadnych wątpliwości, że eutanazja w jego przypadku jest słuszna. Przed wykonaniem zabiegu musiał przejść niezbędne badania, które potwierdziły, że był w pełni poczytalny.
David Goodall zmarł 10 maja około godziny 12.30 w szwajcarskiej klinice w Bazylei.
Źródło: radiozet.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!