Niemiecki lekarz postanowił rzucić pracę w ośrodku dla uchodźców. Jak mówi, kiedyś pomagał rannych i chorych, ale teraz nachodzą go „medyczni turyści”, którzy domagają się Viagry lub wymiany biodra.
Mieszkańcy ośrodków dla uchodźców w Bawarii nie przechodzą kursów językowych, ani też nie mogą pracować. Mają za to prawo do bezpłatnej opieki medycznej, która stała się magnesem, który ich przyciąga.
– Ludzi przybywają i domagają się Viagry. Niektóre osoby ubiegające się o azyl występują o protezy, na przykład sztuczne biodro. Połowa osób ubiegających się o azyl występuje z tego rodzaju żądaniami – wyjaśnia lekarz, który pracował w ośrodku dla uchodźców w Deggendorf:
Dodaje, że dwa – trzy lata temu wyglądało to inaczej. Większość osób ubiegających się o azyl docierała pieszo, nierzadko z ciężkimi obrażeniami wojennymi. Do tego dochodziły obolałe stopy po przebytej drodze.
Teraz tymczasem większość osób ubiegających się o azyl pochodzi z krajów, w których żadna wojna się nie toczy, nie ma tam też prześladowań. Lekarz mówi o ludziach z Azerbejdżanu, którzy agresywnie domagali się leczenia:
– Gdy odmawiano im leczenia, Azerowie stawali się agresywni: jeden z pacjentów popchnął jednego z kolegów na krzesło i groził mu dwa dni później nożem – opowiada lekarz.
/Voice of Europe/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!