Felietony

Gdy pierwsza linia obrony padnie, czyli obrona szczecińskiej reduty posła Gawłowskiego

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Pierwsza linia obrony była taka, iż to nie w mieszkaniu posła Gawłowskiego mieściła się owa agencja towarzyska, gdzie za drobną opłatą (180 zł za godzinę) mężczyźni mogli miło spędzić czas w towarzystwie atrakcyjnych, gotowych dla nich zrobić wszystko kobiet. Dalej więc zwolennicy totalnej opozycji zaczęli rąbać z najcięższej artylerii, jak to wredni dziennikarze Radia Szczecin przypuścili atak, mając do dyspozycji ślepą amunicję…

Ale oto okazało się, że amunicja nie była ślepa i że z całą pewnością rzecz dotyczy właściwego mieszkania. Trzeba więc było porzucić tę linię obrony i z nowych pozycji zacząć się ostrzeliwać. Bo oto niezawodny niemiecki polskojęzyczny onet opublikował wywiad z kobietą, która wynajmowała mieszkanie należące do czołowego polityka Platformy Obywatelskiej, w którym ta zarzeka się, iż pan poseł o niczym nie wiedział, bo wcale nie odwiedza należącego do niego mieszkania i nie interesuje się tym, co się w nim dzieje. Ponadto nie była to żadna agencja, tylko domówka.

Ale niektórzy po tym wywiadzie doszli do wniosku, że nie wszystko jeszcze stracone:

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!