Stany Zjednoczone ostrzegły syryjski rząd, iż uważają za niedopuszczalne ewentualne podjęcie działań przeciwko bojownikom w południowo-zachodniej części kraju. Heather Nauert, rzeczniczka Departamentu Stanu, stwierdziła, że jeśli syryjska armia rozpocznie operację w strefie deeskalacji, to Stany Zjednoczone podejmą w odpowiedzi „zdecydowane działania”.
Nauert nie sprecyzowała przy tym, o jaką dokładnie operację syryjskiej armii chodzi, ale uprzedzia, że jeśli zawieszenie broni, uzgodnione w ubiegłym roku pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Jordanią zostanie naruszone, to Stany Zjednoczone podejmą zdecydowane kroki w stosunku do Damaszku.
O przygotowywaniu operacji w syryjskiej prowincji Dara pisaliśmy kilka dni temu na naszym portalu. Według doniesień agencyjnych, lotnictwo syryjskie zrzuciło kilka tysięcy ulotek nad kontrolowanymi przez bojowników miastami Dail, Muzejrib i Tafas. Bojownikom dano 48 godzin na zdanie broni i przyjęcie warunków pokojowych, w przeciwnym razie syryjskie siły rządowe rozpoczną zmasowaną operację wojskową. Z Nadto agencja informacyjna Fars News Agency informowała o przerzucaniu żołnierzy i sprzętu w ten rejon, sugerując, że w najbliższym czasie dojdzie do poważniejszej operacji przeciw bojownikom w prowincji Dara.
Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach syryjskie siły rządowe zakończyły pomyślnie operacje przeciw bojownikom w prowincji Damaszek (enklawy Wschodnia Guta, Wschodni Kalamun oraz Jarmuk), a także na pograniczu prowincji Hama i Homs (rastański kocioł). Wszystko wskazuje na to, że kolejne uderzenie przygotowywane jest przeciw bojownikom w południowo-zachodniej Syrii, w prowincjach Dara i Al-Kunajtira, co nie podoba się Izrealowi.
Czytaj też:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!