Na pewno nie tego oczekiwaliśmy po występie naszej reprezentacji, która w fatalnym stylu przegrała z Senegalem 1 : 2. Nasza drużyna przez większość część meczu grała wolno i bez pomysłu, wręcz bojaźliwie. Bramki straciliśmy – co należy podkreślić – w kuriozalnych okolicznościach. Dopiero w końcówce nasza drużyna zaczęła grać nieco szybciej, czego efektem była bramka zdobyta przez Krychowiaka.
Nasi zawodnicy często tracili piłkę w środku pola. Słabo grał Mili, zawodził Piszcek. W sumie przez całą pierwszą połowę stworzyliśmy dwie sytuacje podbramkowe zakończone niecelnymi strzałami. Ale gol, który zdobył Senegal, padł w kuriozalnych okolicznościach. Niegroźny, bardzo lekki strzał Idrissy Gueye z dystansu trafił w nogi Cionka, co zupełnie zmyliło broniącego naszej bramki Szczęsnego.
Drugą połowę nasi zawodnicy zaczęli z większym impetem. W 56. minucie bliski wyrównania był Piszczek, który po dośrodkowaniu Rybusa z lewej strony nie trafił jednak czysto w piłkę. Chwilę później doszło do katastrofy Wybitą na oślep przez jednego z Senegalczyków piłkę przedłużył wolejem do Jana Bednarka Grzegorz Krychowiak, ale ten nie zorientował się, że na prawym skrzydle biegnie rozpędzony Niang. Senegalczyk dopadł do piłki, ubiegając zaskoczonego Bednarka i wybiegającego z bramki Szczęsnego i było już 0 : 2.
W końcówce nasi przycisnęli. W 86. minucie Grzegorz Krychowiak wykończył do dośrodkowania Kamila Grosickiego ze stałego fragmentu gry i głową skierował już do siatki. Tak naprawdę była to jedyna ładna akcja meczu. Polscy zawodnicy próbowali się jeszcze poderwać do walki, Było już jednak za późno…
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!