– Jesteśmy synami i dziedzicami wolności. Wszyscy, którzy uwierzyli w zbawcze dzieło Chrystusa i podążają za Nim, dźwigając swój krzyż, doświadczają zarówno jego ciężaru, jak i swojej wolności. Dziękujemy Bogu za tych, którzy mieli wielką wiarę, zawierzyli Mu i byli przekonani, że tylko On daje wolność i pełne zwycięstwo – mówił ks. abp Marek Jędraszewski podczas uroczystości odpustowych Najświętszej Marii Panny Anielskiej z Porcjunkuli w Sanktuarium św. Józefa w Prudniku-Lesie.
Na początku homilii metropolita krakowski nawiązał do sceny zwiastowania, zawartej w Ewangelii św. Łukasza, a także do tego, co mówił na temat tajemnicy wcielenia św. Paweł, który podkreślił, że zwiastowanie było przełomowym wydarzeniem, a narodziny i działalność Jezusa wyzwoliły świat z duchowej niewoli.
„Jesteśmy synami i dziedzicami wolności. Wszyscy, którzy uwierzyli w zbawcze dzieło Chrystusa i podążają za Nim, dźwigając swój krzyż, doświadczają zarówno jego ciężaru, jak i swojej wolności. Wolność, którą przynosi Chrystus, jest mierzona ludzkim duchem” – wskazał ks. abp Marek Jędraszewski.
Prawda o Chrystusowej wolności ma szczególne potwierdzenie w prudnickim sanktuarium w kontekście przetrzymywania w tym miejscu prymasa Stefama Wyszyńskiego. 25 października 1953 roku władze komunistyczne uwięziły kardynała, który podczas swojego internowania przebywał kolejno w Rywałdzie, Stoczku koło Lidzbarka Warmińskiego, Prudniku na Śląsku Opolskim i Komańczy w Bieszczadach.
„Pobyt w Prudniku był niezwykle brzemienny i decydujący. Czytając więzienne zapiski księdza kardynała z tego czasu dowiadujemy się, że 7 sierpnia 1955 roku przybył tutaj do niego wysoki funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa i zaproponował mu złagodzenie warunków izolacji za cenę jego zgody na współpracę. Ksiądz prymas odmówił” – przypomniał metropolita krakowski.
W opinii ks. kard. Stefana Wyszyńskiego kolaboracja byłaby dobrowolnym wyrzeczeniem się wolności i wyrazem moralnego upadku. W tym samym czasie uwięziono również jego sekretarza – księdza biskupa Antoniego Baraniaka, którego przewieziono do więzienia śledczego na warszawskim Mokotowie. Chciano uczynić z niego głównego świadka oskarżenia przeciwko najwyższym przedstawicielom polskiego Kościoła.
„Postać księdza biskupa Antoniego Baraniaka była kluczowa. Od 1933 był on najbliższym współpracownikiem ks. kard. Augusta Hlonda, razem z nim przeszedł poniewierkę II wojny światowej, razem z nim wrócił do Poznania i Warszawy. Był też najbliższym współpracownikiem kardynała Wyszyńskiego i świadkiem tego, co dotyczyło najważniejszych spraw Kościoła okresu przedwojennego, czasów wojny i lat powojennych” – mówił.
Metropolita krakowski podkreślił, że los Kościoła w Polsce zależał od księdza biskupa Antoniego Baraniaka, który w więzieniu poddawany był bestialskim torturom. Ksiądz profesor Marian Banaszak, poznański historyk, nazwał go „męczennikiem sprawy Kościoła”. Pozostał on niezłomny, zgodnie ze swoim postanowieniem, że nawet za cenę życia nie zaświadczy przeciwko prymasowi i będzie bronił Kościoła.
Internowanie zakończyło się 29 października 1956 roku, w miesiącu szczególnie poświęconym Maryi. Prymas Tysiąclecia dowiedział się o uwięzieniu swojego sekretarza i o sile duchowej, jaką zadziwiał współwięźniów, dopiero w Komańczy. Ich spotkanie nastąpiło pod koniec października 1956 roku w Pałacu Arcybiskupim w Warszawie.
„Biskup Antoni Baraniak został metropolitą w Poznaniu. To z jego rąk otrzymałem święcenia diakonatu i prezbiteratu. Wysłał mnie na studia do Rzymu. Dużo mu zawdzięczam, a o jego przeszłości dowiedziałem się wiele lat później. Nic nie mówił o tym, co przeszedł. Pierwsze publiczne świadectwo o jego heroizmie złożył na jego pogrzebie prymas Wyszyński, który podkreślił, że biskup Baraniak wziął na siebie cały ciężar odpowiedzialności za losy polskiego Kościoła” – wskazał ks. abp Marek Jędraszewski podczas uroczystości odpustowych.
Metropolita krakowski jako pierwszy przebadał na podstawie dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej historię heroicznej postawy ks. abp. Antoniego Baraniaka i jej znaczenia dla historii Polski, wydając dwutomowe dzieło: „Teczki na Baraniaka”. Czynione są starania o beatyfikację bohaterskiego sekretarza Prymasa Tysiąclecia.
Prudnicki klasztor franciszkanów był trzecim miejscem, w którym od 6 X 1954 roku do 27 X 1955 roku władze komunistyczne więziły księdza kardynała Stefana Wyszyńskiego. Zakonnikom dano dwie godziny na opuszczenie murów klasztoru, a ludności cywilnej zakazano zbliżać się do tego miejsca. Teren ogrodu zabezpieczono dodatkowym parkanem, wokół którego posadzono świerki i wzmocniono drutem kolczastym.
/Radio Maryja/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!